poproszę złotą koronę

Ania: Korona dostarczona do ekwipunku

Kornel wszedł do sklepu. Rozgląda się, rozgląda. Podszedł do niego sprzedawca.
- Może w czymś pomóc?
- Sam nie wiem. Szukam pierścionka zaręczynowego. Takiego, który po prostu... - przerwał - który rzuci mnie na kolana. - dokończył ze śmiechem.
- Rozumiem. - zaśmiał się sprzedawca - To ja może pokażę katalogi. Z czego ma być wykonany? - Zapytał, wyciągając katalogi.
Kornel zastanowił się chwilę.
- Srebrny, zdecydowanie.
- Dobrze, niech pan przejrzy ten katalog.
I Kornel przeglądał, przeglądał i przeglądał. Aż w końcu w ostatnim katalogu znalazł. Prosty srebrny pierścionek z kilkoma diamencikami. Idealny.
- Poproszę ten. - Powiedział pokazują pierścionek nr 10.
Zapłacił i stwierdził, że pójdzie go najpierw zanieść do domu. Ukryć, żeby ta jego mała wariatka go nie znalazła.