Państwo Candy Kaa
Nasze święta |
Pogoda |
Zasłużeni gracze |
Kwiaty/Maskotka/Flaga forum |
Team/Kontakt |
Pamiętaj, z tego forum nie można nic kopiować, tematów, postów, pomysłów itd., itp. Jeżeli zostanie coś takiego zauważone niezwłocznie zgłosimy to do odpowiednich władz serwisu pun.pl Takie zachowanie może doprowadzić nawet do usunięcia strony...
Jakaś sprawa?
O co chodzi?
Do mnie?
Co się stało?
To pytania zadawane najczęściej uczennicom, które wpadały do twojego pokoju z bardzo ważnymi informacjami. Teraz nie muszą już widzieć mojego bałaganu i nie muszą też na mnie czekać.
Zazwyczaj jestem w gabinecie, jeżeli mnie tam nie zastaniecie to możecie zostawić wiadomość na sekretarce.
Offline
Rika siedzi w swoim nowym fotelu obrotowym.
Podpisuje różne papiery, dokumenty itp.
Nagle jej magiczna poczta mruga, co oznacza że przyszła poczta.
Kładzie rękę na panelu ręki, po chwili na biurku pojawia się koperta zapieczętowana.
Rika zauważa dziwne skrzywienie pieczęci.
Zrywa ją i wyjmuje list od ministerstwa magii
Czyta kilka pierwszych linijek, nie wierzy własnym oczom.
Czyta dalej.
Dochodzi dalej ( w czytaniu).
Walnęła z całej siły w biurko, tak że kawałek się odłamał, jednak nie zwróciła na to uwagi.
- Jeżeli chcą wojny to będą ją mieć.
Szybko napisała coś na kartce, stworzyła ognistego ptaka i włożyła mu do dzioba kartkę.
Wypowiedziała kilka niezrozumiałych słów i ptak odleciał przez okno.
Offline
Wstaje ze swojego fotela, naciskając niebieski guzik na biurku.
Teleportuje się do gmachu ministerstwa.
Przechodząc wieloma korytarzami spotyka się ze zdziwionymi spojrzeniami.
Niektórzy szepczą między sobą.
Rika stara się na nich nie zwracać uwagi.
Przechodząc przez ostatni korytarz, doszła do jego końca - do ogromnych drzwi.
Stało przed nimi dwóch czarnoksiężników - ochroniarzy.
Rika zatrzymała się przed nimi.
- Stać, tam nie wolno! - powiedział jeden od prawej, wyciągając swoją długą różdżkę, typową dla czarnoksiężników.
- Nie łapiesz się w sytuacji - odpowiedziała.
Z jej ręki wyleciał strumień parzącego ognia.
W jednej chwili uderzyła obiema rękoma czarnoksiężników, którzy natychmiast padli.
Otworzyła ogromne drzwi i w momencie kiedy przez nie przeszła natychmiast się zamknęły.
Ujrzała duży okrągły stół, a w okół niego siedziało mnóstwo ważnych osobistości.
- Ah, Rika! Skoro tu już jesteś to usiądź z nami. - powiedział minister magii.
Rika nie ruszyła się z miejsca.
- Nie, postoję. Chcę tylko przypomnieć, że za cztery dni świetlne prawnie powinny się odbyć wybory na ministra.
- Tak. Ale jak do tej pory nikt nie chciał być ministrem i dlatego nie było ich już od pięciu lat.
- Wtedy wszyscy się ciebie bali, Ortosie. Jednak chcę, aby wybory zostały przeprowadzone, a ja sama w nich wezmę udział.
- Więc dlatego do nas przyszłaś. Trzy konkurencje, jak zawsze?
- Tak, ja wybieram jedną, ty drugą, a trzecią obywatele. Mają na to całe trzy dni świetlne, a potem będą już tylko przygotowanie.
- Dobrze, ja mogę już wybrać. Syrenie wyścigi.
- ... Świetnie... Druga konkurencja to Elfie zaklęcia.
- ... Świetnie...
- Wiesz, nie jestem taka jak kiedyś, to taka podopwiedź. -powiedziała Rika, po czym zniknęła w rozmyciu i pojawiła się z powrotem w szkole.
Offline
Przychodzi
Puka
Wchodzi do gabinetu Riki
Chce zostać nauczycielką
Offline
No, dobra
Wcale mi się nie podoba, że możecie być już nauczycielami
No, ale cóż...
Zostajesz nauczycielką.
Offline
O, ja też chcę być nauczycielką ale mogę się ciągle douczać d
Offline
Przychodzi
Puka do drzwi
Chce być nauczycielką i się douczać d
Czekaaaa
Offline
okej
Offline
Zostaniecie nauczycielkami - pod jednym warunkiem
Pomożecie w robieniu transformacji, a przynajmniej zaczniecie je robić, a ja poprawię, dorobię itd.
Co wy na to?
Offline
ja okej ale wiesz jakie robię TT
Offline
no dobra d
Offline
HA Ha ha to wam teraz dam w kość
Offline
Przybiega
Wchodzi do gabinetu bez pukania
-Zaatakowały mnie wampiry! No i zrobiłam liny, a potem lwa z piasku, jak to zrobiłam? Jakim cudem? Czemu chciały informacji o Jasmine i o innych rzeczach o których ja wiem? Co ja takiego wiem? - Wyrzuca z siebie jednym tchem.
Offline
- energia, strach, poczucie niebezpieczeństwa. Te trzy rzeczy musiały w tobie na raz się połączyć z czego powstała niekontrolowana siła, energia. Energia ta stworzyła najwyraźniej postać, która była gotowa ci pomóc, takie postaci nazywamy dajmonami. Zazwyczaj najpierw jest poczucie niebezpieczeństwa, potem zaraz strach i na końcu kumuluje się w nas energia.
Offline
Siada w swoim fotelu.
Zerka na kulę, która stoi na skrawku biurka.
Widzi w niej Bellę i Lily.
Uśmiecha się pod nosem.
- Same muszą sobie z tym poradzić - myśli.
Offline
Otwiera szufladę biurka.
Wyjmuje z niej naszyjnik.
Na zawieszce w naszyjniku było napisane: Przyjaciele na zawsze, Shion.
Przypomina jej się jak w podstawówce znalazła sobie najlepszą przyjaciółkę.
Jednak trzy lata po tym spotkaniu Shion zmarła.
Policja nie mogła dojść kto ją zabił i ustalono, że popełniła samobójstwo.
Jednak w gimnazjum Rika dostała się do magicznej szkoły i wszystko zrozumiała.
Skoro jest najpotężniejszą czarodziejką to nie może mieć przyjaciół, bo wszyscy zginą...
Offline
Sięga po jedną ze swoich ksiąg.
Otwiera na odpowiedniej stronie.
Czyta na stojąco.
Zamyka księgę.
- Możemy zacząć. - mówi. - Gotowy?
- Tak!
Rika zdjęła swoją spinkę i potarła ją palcem wskazującym.
Dusza zakręciła się w koło.
Stworzyła swoje nowe ciało.
To wszystko odbywało się pod ochroną rąk Riki, które były wyciągnięte do przodu.
Dusza przestała być duszą, a była już człowiekiem z krwi i kości i trochę magii
Offline
Wbiega do gabinetu.
Dostała magiczną wiadomość.
Usiadła na fotelu i odczytała wiadomość.
- Wiedziałam, że tak będzie...
Zerknęła raz na swoją kulę.
Zobaczyła to czego nie chciała.
Coś napisała na kartce papieru.
Offline
Wchodzi powoli do swojego gabinetu.
Cała się trzęsie.
Ostatnio zauważyła, że coraz mniej ma energii, tak jakby w ogóle nie spała.
Chciała już się położyć spać, ale musi jeszcze obejrzeć nagrania z magi-kamer ze szkoły.
Odtworzyła pierwszą.
To było jakieś dwa dni temu w nocy...
Rika nagle zobaczyła cień w jej gabinecie, który był bardzo niski.
Nagle zobaczyła wizję.
Szybko zerknęła do piątej szuflady od góry.
Cała szuflada była po wywracana.
Obejrzała drugą kasetę i to samo zobaczyła.
Niewyraźny kształt stawał się jej coraz bardziej znany z miarą oglądania tych kaset.
Nagle zasnęła...
Offline
Po chwili budzi się.
Opiera się na łokciach.
Wstaje i stoi nad biurkiem.
Opiera się dłońmi o biurko.
W pewnym momencie pluje krwią na blat biurka.
Zasłania usta ręką, która staje się czerwona.
Nagle słyszy głos, a cały tułów przeszywa bardzo ostry ból.
- Nie chcę cię zabijać, więc ominąłem punkty witalne. Będziesz żyć.
Rika teraz dopiero zauważyła, że jej brzuch przebił miecz.
- Odpowiesz mi na pewne pytanie?
- ...N... - kiedy chciała zaprzeczyć, miecz wbił się głębiej, powodując zwiększenie bólu.
- Zadam to pytanie jeszcze raz. Odpowiesz?
- uh... zależy... na... co...
- Gdzie jest dziedziczka tronu Merier?
- Zabij mnie, ale i tak ci tego nie powiem.
- Cóż... chciałem tego uniknąć, no ale...
Przed Riką znikąd pojawiła się postać.
Dziewczyna spojrzała prosto w jego oczy i to był jej największy błąd.
Otworzyła usta, a słowa same wyszły.
- Jest nad brzegiem morza, ukryta, a jednocześnie widoczna. Błyszczy swym ziarnem, ale Merier zgłosiło ją do tej szkoły. Mieszka w jednym z pięcioosobowym pokoju.
Mężczyzna szybko stanął za plecami Riki i wyjął miecz.
Rika upadła w jego ramiona.
Chwilę potem wykrwawiła się na śmierć...
Mężczyzna zdjął naszyjnik i wystawił go przed twarzą dziewczyny.
Energia Riki szybko wleciała do kryształu.
Tajemnicza postać natychmiast wyskoczyła przez okno gabinetu.
Offline