Państwo Candy Kaa
Nasze święta |
Pogoda |
Zasłużeni gracze |
Kwiaty/Maskotka/Flaga forum |
Team/Kontakt |
Pamiętaj, z tego forum nie można nic kopiować, tematów, postów, pomysłów itd., itp. Jeżeli zostanie coś takiego zauważone niezwłocznie zgłosimy to do odpowiednich władz serwisu pun.pl Takie zachowanie może doprowadzić nawet do usunięcia strony...
Zazwyczaj nie jest tu niebezpiecznie, ale kiedy natkniesz się na krasnoludki lub elfy możesz nie wrócić w całości.
Offline
przychodzi Mia
przechodzi po kłodzie na drugą stronę strumyka
siada na trawie
patrzy się na wodę
zdejmuje buty
moczy nogi w wodzie
zrobiło jej się zimno
wyjmuje nogi z wody
zakłada buty
wraca do szkoły
Offline
Przychodzi Bella
Skacze po kamieniach
Spotyka krasnoluda
Woła "STRZAŁA ŚWIATŁA!!!!!!!"
Nie trafiła
Krasnolud rzuca w nią jakimś zaklęciem
Tworzy szybko tarczę
Atakuje zaklęciem wewnętrznym
Trafiła
Krasnolud ucieka
Siada zmęczona
Chłodzi twarz zimną wodą
Idzie do szkoły
Offline
Przyszła, mimo ostatnich wydarzeń i ostrzeżeń elfika.
Coś zaszeleściło między krzakami.
Bloomi wyciągnęła ze swojej kieszeni krótką rożdżkę.
Rozłożyła ją - teraz była naprawdę długa. Iskrzyła się na końcu płomieniami smoka.
Kto tam? - Bloomi zapytała.
Nikt nie odpowiedział. Liście zaszeleściły za Bloomi, ale ona tego nie usłyszała.
Nasłuchiwała dalej.
Wreszcie ktoś wyszedł zza krzaków.
Kim jesteś? - powiedział skrzeczącym głosem.
Bloomi odwróciła się i zobaczyła krasnoluda.
Odsuń się! - krzyknęła.
Krasnolud zauważył jej różdżkę i rysunki na niej.
Dyrektorka szkoły czarodziejek i strażniczka płomienia smoka. Tu jest niebezpiecznie.
?? - zdziwiła się Bloomi, nie była przyzwyczajona, żeby krasnolud był miły, jeżeli tak to można ująć.
Potwory z kłami węszą. Złapią każdą słabą istotę.
Potwory z kłami?
No, nie mów że nie słyszałaś o wampirach. Tu nie jest już bezpiecznie. Powinnaś zabronić swoim czarodziejkom wychodzić poza teren szkoły.
Nie mogę tego zrobić.
Fakt, są silne. Jedna zaatakowała nas trzech i pokonała nas, musieliśmy uciekać.
Jak wyglądała?
Miała blond włosy, spięte w kok...
Bella.
Widzę, że dobrze znasz swoje podopieczne.
O tak. Czy wiesz może, czy niekończące schody też są niebezpieczne?
I to bardzo. Byłaś tam? Podobno ktoś poślizgnął się tańcząc i ktoś ją uratował.
Oh! To byłam ja! Wiesz może kto mnie uratował?
Nie, coś ty. Nikt go chyba nie widział. Poruszał się bardzo szybko, jak wampir.
Znasz Kaname?
Nowy czarnoksiężnik, bardzo utalentowany, silny. Ma dziewczynę, ale jeszcze nikt jej nie widział.
Aha. - Bloomi podłamała się. - Będę wracać do szkoły... muszę coś ogłosić.
Tak i powiedz swoim podopiecznym, żeby nie walczyły z nami w ten sposób. Jeszcze do teraz mam ból ramienia.
hehe, jasne... dzięki za informację.
Szła w stronę szkoły, ale nie poszła tam.
Offline
Przylatuje na Incantatix
Rozglądam się patrząc dookoła
jest pięknie
ale nie wystarczająco pięknie by uwolnić moc potrzebną do zaklęcia
Lecę dalej
Offline
Przychodzi
Chce odpocząć, chociaż wie że tu w Incantatix to nie możliwe, a przynajmniej nie teraz.
Siada przy jednym ze stolików-grzybków, na jednym z grzybkowych krzesełek.
Rozmyśla o tym co w ostatnich chwilach się zdarzyło.
Zajęta rozmyślaniem nie usłyszała szumu.
Podparła łokcie o stolik, a głowę o dłonie.
Patrzyła przed siebie. Nadal nie słyszała drugiego szelestu w krzakach.
Nagle przerwała swoje rozmyślania. Nie zmieniła jednak pozycji.
Magią wyjęła różdżkę, ta odleciała kawałek dalej i rozłożyła się (lewitacji też was nauczę)
Bloomi odwróciła się na krzesełku i o mało co różdżka nie uderzyła Inuka.
- Inuk! Dlaczego się tak skradasz?
- Nie jesteś zbyt czujna, gdyby to był wampir to już byłoby po tobie. - jak zwykle ignorując moje pytanie.
- Ale, że to tylko ty, to nie mam się czego bać.
- A skąd wiesz, że nie chciałem Ci czegoś zrobić?
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie, to ja nie muszę na twoje. Ale nie chciałeś, prawda?
Inuk zaśmiał się, tym swoim słodkim śmiechem.
- Jasne, że nie. Ale musisz wszystkiego się spodziewać od łowcy.
Zerwał się wiatr. Włosy Inuka, które były spięte w kucyk rozwiały się.
- Oho, zaprosiłeś towarzystwo?
- Taak, nieco większe niż się spodziewałem.
Wokół nich pojawiły się wampiry. Było ich mnóstwo. Więcej niż 30.
- No, to co robimy?
- Uciec nie ma dokąd, a ich cały czas przybywa.
Bloomi wzięła do ręki różdżkę i zaczęła od prostych zaklęć.
- Możemy zrobić sobie drogę ucieczki.
- Uważaj!
Jeden z wampirów ośmielił się podejść bliżej Bloomi od tyłu. Inuk ze swoją szablą zaatakował go i ten zmienił się w popiół.
- Dzięki. Ale...
Teraz jeden zaatakował Inuka, Bloomi unicestwiła go.
- To w zamian - dokończyła
- Zrobię przejście, a ty uciekaj... żadnego ale, poradzę sobie. - szepnął.
Inuk faktycznie zrobił przejście szablą, a Bloomi zawahała się, ale pobiegła do szkoły.
Offline
Przychodzi
Siada na grzybowym krzesełku przy stoliku
"czemu tu tak cicho?"- myśli
Opiera głowę na dłoniach
Rozmyśla
Słyszy szelest
Trzyma kamienie w gotowości
-Czemu za mną chodzisz?- Pyta
-Skąd wiedziałaś że to ja?- Zapytał ten sam wampir, który dał jej wiadomość
-Nie odpowiedziałeś na moje pytanie, więc ja nie odpowiem na twoje- uśmiechnęła się Bella
-Pewnie chcesz teraz wiedzieć jak się nazywam?
-Skąd wiedziałeś?- zaśmiała się Bella
-No dobra. Jestem Lucas.
-Nie powiem z czym mi się to kojarzy
-Yuuki mi mówiła. Z twoim kuzynem o tym imieniu który uwielbia jest czekoladę z musztardą. Wiem o tobie wszystko.
-Ulubione jedzenie?
-Ryba z frytkami
-Ilu miałam chłopaków?
-Żadnego. Co aż dziwne przy twojej urodzie.
Bella poczuła że się rumieni
-Zwierzę?
-Kiedyś miałaś psa o imieniu Sooty, konia Valixy i chomika DeeDee. Teraz masz psa Molly przy sobie i królika Prince'a w domu.
-Wow... ulubiony kolor?
-Pomarańczowy i granatowy.
-Ulubiony taniec?
-Balet, łatwe.
-Ulubiona piosenka?
-Podchwytliwe pytanie. Nie masz ulubionej.
-Dobra, już nie mam pytań.
-Ale ja mam. Dlaczego nigdy nie miałaś chłopaka?
-Żaden mnie nie chciał
Lucas bardzo się zdziwił
-Dobra, zmieńmy temat- zaproponowałam- Gdzie poznałeś Yuuki?
-Kaname nas zapoznał. Chyba chciał żebyśmy ze sobą chodzili. Ale my do siebie nie pasujemy. A ty?
-Ja znam ją od 3-latków
-Aha moment, nie musisz iść do szkoły?
-Właśnie! Muszę iść, pa.
I Bella poszła. A Lucas został sam ze swoimi myślami. Poczuł, że ma ochotę jeszcze raz spotkać się z Bellą.
Offline
Przychodzi
Siada przy strumyku
-Szkoda że nie mogę nic zrobić żeby pomóc Stelli... martwię się o nią...- myśli
-Cześć.- słyszy za sobą
-Hej, Lucas.
-Skąd wiedziałaś że to ja?
-Mam swój sposób
-Aha.
-Widziałam cię na zawodach na widowni.
-Tak, byłem na każdej rundzie. Dobrze ci poszło i na początku, i w drugiej rundzie, i w finale.
-Dzięki...
-A co to było to w rundzie z Sue że musieli cię zatrzymać?
-To samo co w finale przez co wygrałam.
-Wow... to było mocne zagranie. Jak ty to zrobiłaś?
-Nie wiem.
-Na prawdę nie wiesz czy nie chcesz powiedzieć?
-Na prawdę nie wiem.
-Aha. O czym myślisz?
-O Stelli.
-O kim?
-Mojej... tak, przyjaciółce. Pierwsza runda, przegrała walkę z Luntrą.
-A, ta Stella? Co z nią?
-Jej stan jest niestabilny, nie wiadomo czy przeżyje. Jest w najlepszym szpitalu.
-Aha... biedna.
-Wiem... A co z Yuuki?
-Coraz lepiej.
-To dobrze.
-Oj... muszę wracać. Pa
-Pa.
I poszli w różne strony
Offline
;przychodzi;
;szuka kwiatka z zadania;
;z krzaków wyskakuje ochydny krasnolud;
Strzała powietrza!-krzyczy Stacy,niestety nie udało jej się stworzyć strzały
Mam cie-krzyknął krasnolud
Powietrzna powłoka-Stacy udało się zrobić powłokę, krasnolud uderzył w powłokę, zniszczyła się i Stacy straciła....zęba górną prawą czwórkę. Dobrze że to był mleczak
Offline
Przychodzi
Szuka miejsca które ją zauroczy
Nagle rozpiera ją wielką energia
- TO TUTAJ! - krzyczy Jess
Słowa same płyną jej z ust
- ILUZJA SZUMIĄCEJ WODY!
Udaje jej się rzucić zaklęcie
Nagle słyszy jak coś uderza o ziemię
Odwraca się
Widzi krasnoluda który leży na ziemi porażony jej energią
Zaskoczona i szczęśliwa wraca do szkoły
Offline
Przylatuje
Szuka miejsca które ją zauroczy
To nie tu
Leci dalej
Offline
Wir z Jess pojawia się tutaj
Skacze na kamień
Myśli sobie
Skacze po kamieniach
- Nie chcą mojej pomocy, to nie - mruczy do siebie
Nagle coś wychodzi z krzaków
Widzi małą dziewczynkę:
- Musisz mi pomóc! - krzyczy dziewczynka
- Jak?
- Moja siostra, Anabella została zabita, a w jej ciele jest dusza Riki - piszczy dziewczynka
- No i co z tego?
- Jest w niebezpieczeństwie razem z jakąś Lily
Przeklina pod nosem
- No dobra, pomogę im
Łapie dziewczynkę za rękę
Wskakuje do wody
Kiedy jej stopy dotykają wody pojawia się wir
Jej środek transportu zabiera ją znów do dziewczyn
Offline
Wypadła z wiru.
Zobaczyła strumyk, ale inny.
Ten był jakiś starszy, brudniejszy, martwy.
W tle widziała ruiny zamku.
Na krzesełku-grzybku zobaczyła dziewczynę.
- Shimi? Shimi!!! - Anabella rozpoznała swoją przyjaciółkę
- Kim jesteś?
- To ja... Rika.
- Rika wyglądała inaczej.
- Shimi, uwierz mi. Jestem teraz dyrektorką szkoły magii.
- Rika już dawno zginęła.
- Masz rację. Teraz nazywam się Anabella, moje poprzednie ciało zostało przebite.
- Kto je przebił?
- Ka... czarnoksiężnik, ten sam co cię tu uwięził. W sumie to ty też wyglądasz inaczej.
- Mieszkając tutaj, nauczyłam się walczyć mieczem, bardzo silnych zaklęć. Silniejszych od twoich, silniejszych od zaklęć najpotężniejszych.
- To dlaczego sama nią nie zostałaś?
- Wiesz, że to nie ode mnie zależy.
Nagle coś pociągnęło Anabellę do tyłu.
Dziewczyna wróciła w swoje czasy nad strumykiem.
Znów zobaczyła czystą wodę i piękny zamek.
Offline
Przychodzi
Rozgląda się
Podoba jej sie ale to nie tu
Offline