Państwo Candy Kaa
Nasze święta |
Pogoda |
Zasłużeni gracze |
Kwiaty/Maskotka/Flaga forum |
Team/Kontakt |
Pamiętaj, z tego forum nie można nic kopiować, tematów, postów, pomysłów itd., itp. Jeżeli zostanie coś takiego zauważone niezwłocznie zgłosimy to do odpowiednich władz serwisu pun.pl Takie zachowanie może doprowadzić nawet do usunięcia strony...
Zwykły mieszkaniec
Przychodzi
Siada nad jeziorem
Rozgląda się
Widzi kwiaty na lekcję
Zrywa jeden
Wychodzi
Offline
Przychodzi
Spaceruje
Idzie dalej
Offline
Przychodzi
Gapi sie na wielkie kwiaty
Offline
Przychodzi
Widzi Rose
Siada
Offline
Podchodzi
Siada obok niej
Zrywa gigantycznego kwiata
Wącha go
Rozgląda się
Offline
Wącha kwiata Rose
Rozgląda się
Offline
Uśmiecha się
Bierze od niej kwiat i chwilę się nim bawi
Otwiera szeroko oczy
Kwiat wypada jej z rąk
Znika z cichym puffnięciem
Offline
Patrzy z przerażeniem na zniknięcie Rose
Wybiega szukać znajomej
Offline
Przychodzi chociaż chciała iść gdzie indziej
-Etto...
Widzi pod zamarzniętą wodą jakiś kształt
Patrzy tam
Wyłania się syrena (nie, nie Ginny x.x), i zaciska mokrą dłoń na jej kostce
Pojawiło się więcej syren
-Dla nas to środowisko życia, ciebie to może zabić. Nie masz szans.- powiedziała jedna
Syreny zaciągnęły ją pod lód
Wrzasnęła z bólu
Syreny odpłynęły
Wolno zaczęła opadać na dno zemdlona
Offline
Przechodzi obok.
Widzi całą scenę z wampirem i syrenami.
Jako elf ma naturę niechętną do pomocy innym, ale miałaby z tego jakieś korzyści.
Wychodzi zza fioletowych zarośli.
Tworzy jakąś gałązkę z rośliny i wkłada ją pod wodę.
Wyciąga ją, a gałązka gnije.
- Blee... Zatruły wodę...
Używa swojej magicznej wody do oczyszczenia całego jeziora.
Po chwili rośliny wyciągają na brzeg wampira.
Znika w głębinach wody.
Odnajduje syreny.
Łapie je za ogony swoimi sznurkami roślin.
- Zalegacie mi z podatkiem. Kiedy doczekam się pieniędzy? - zapytała.
Syreny wyplątały się z nici, ale elfka zdołała je jeszcze zatrzymać.
- Dla kasy zrobi się wszystko. Skazuję was na śmierć, za zaatakowanie bezpodstawne członka innej rasy! - mówiła pod wodą, jak na powietrzu. - Albo... oddacie kasę.
Syreny zastanowiły się, po czym wyrzuciły worki napakowane pieniędzmi.
Natsuana wzięła je na powierzchnię i poleciała dalej.
Offline
Przyjeżdżają
Patrzą na łabędzie
Zrywa kilka kwiatków
Tańczy
Rzuca łabędziom chleb
Jadą dalej
Offline
Przychodzą
Patrzą na jezioro
Całe zamarzło
Dziwi się
Zrywają kwiatki
Zgniata kwiatek który rozsypuje się na tysiąc kawałków
Idą dalej
Offline
Przychodzi
Zrywa jeszcze dwa kwiaty i dekoruje nimi wózek
Idzie dalej
Offline
Idą tędy na działkę
Podziwiają zachód słońca
Idą dalej
Offline
Przejeżdżają
Przygląda się zmarzniętym kwiatom
Smutno jej
Jadą dalej
Offline