Ogłoszenie

Witamy, jeżeli się jeszcze nie zarejestrowałeś/aś, koniecznie się zarejestruj!

Nasze święta

Urodziny forum

Dzień rozdawania prezentów

Wiosenne kwiatki

Dzień wakacji

Magiczny dzień

Pożegnanie wakacji

Halloween

Mikołajki

Boże Narodzenie

Sylwester

Pogoda

Dzień

Przelotne opady deszczu

Temperatura: 9°C


Noc

Zachmurzenia

Temperatura: 2°C

Zasłużeni gracze

Kwiaty/Maskotka/Flaga forum

Kwiaty KAA

Twórca: Ginny

Flaga KAA

Twórca: Ginny

Team/Kontakt

 <3 Get yours @ CandieCoded <3

Admini:

Aya

e-mail: ada-forwzy2@o2.pl

gadu-gadu:

20530605


Kira

gadu-gadu:

2242746


Aki

gadu-gadu:

10466904


Podadmin:

Ginny

gadu-gadu:

12511996

Pamiętaj, z tego forum nie można nic kopiować, tematów, postów, pomysłów itd., itp. Jeżeli zostanie coś takiego zauważone niezwłocznie zgłosimy to do odpowiednich władz serwisu pun.pl Takie zachowanie może doprowadzić nawet do usunięcia strony...

#41 2011-02-26 16:42:41

 Aya

Prezydent miasta, Amu

20530605
Zarejestrowany: 2008-09-24
Posty: 3123
Punktów :   
Imię: Anastazja

Re: Vocaloid

Mitsuki stała przodem do ściany. Zaciskając zęby, próbowała powstrzymywać płynące łzy. Po jakiejś chwili poczuła, jak czyjeś ręce odwiązują opaskę na jej oczach. Nie mogła pokazać w swoim umyśle nawet odrobiny nadziei. Łza po łzie ciągle kapały. Wiedziała już, że opaska jest zdjęta do końca. Miała zamknięte oczy, więc nie widziała kto to zrobił. Nagle na jej twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek, a łzy raptownie stanęły. Szybko uderzyła ręką w tył wyrywając nieznajomemu opaskę. Odwróciła się do tej osoby.
- Jesteś kiepski w takich sztuczkach, Hiyama. – stwierdziła.
Nareszcie mogła zobaczyć jego twarz. W buzi trzymał swoje okulary. Wyglądał na lekko zamyślonego.
http://images2.fanpop.com/image/quiz/405000/405892_1272269194875_480_360.jpg
- Za to ty bardzo dobrze się na tym znasz. Jednak nie odczytałem nic z twojego umysłu, aż dotąd. Jesteś bardzo ciekawą osobą.
Mitsuki wyglądała na lekko zszokowaną.
- Ty draniu!
- Odsłoniłaś się. – teraz to on miał ten złośliwy uśmieszek.
Mitsuki zamachnęła się na niego z pięścią. On najspokojniej w świecie uchylił głowę w bok, unikając uderzenia. Dziewczyna zrobiła to jeszcze raz z drugiej strony, a on uchylił się. Próbowała go uderzać coraz szybciej i szybciej. Hiyama tylko czekał, jakby ona miała się zmęczyć.
- To nie działa, a ty się męczysz.
- Ja… nigdy… się… nie… męczę… - po każdym słowie było uderzenie.
- To jest inny świat.
Mitsuki nagle, jakby się zawahała. Hiyama natychmiast to wykorzystał. Mimo, że to była jedynie sekunda to zdążył skumulować odpowiednią ilość energii i mocno odepchnąć dziewczynę, trafiając w brzuch. Mitsuki zgięła się w pół, nie przewróciła się tylko przejechała kilka metrów do tyłu.
- Normalna osoba na twoim miejscu byłaby cała we krwi i zmasakrowana doszczętnie. Z tobą tak nie jest.
- Myślałam, że masz zrobić wszystko bym dobrze się tu czuła. A czuję się okropnie…-  w tym momencie po kąciku jej ust popłynęła czerwona strużka krwi. Mitsuki poczuła coś mokrego na jej twarzy. Przejechała w tym miejscu dłonią i spojrzała na nią.
- J-ja k-krwawię… - powiedziała ledwie słyszalnym szeptem.
- Tylko trochę.
- T-to k-k-rew… - cały czas wpatrywała się w swoją dłoń.
- Nie mów, że boisz się krwi. – chłopak zadrwił z niej.
- O-oczywiście, że nie. – jej głos może i wrócił do poprzedniego stanu, ale jej ciało mówiło coś zupełnie innego. Cała trzęsła się.
Hiyama westchnął i wyciągnął coś z kieszeni. Podszedł do niej. Zignorował ją, kiedy zrobiła krok do tyłu, po prostu szedł dalej.
- Podaj mi rękę.
Mitsuki stała w bezruchu i nawet nie zamierzała się ruszyć. Hiyama sam wziął jej dłoń i czerwone ślady krwi starł zwilżoną chusteczką. Z opakowania na chusteczki wyjął jeszcze jedną. Zawahał się, ale delikatnie wytarł jej kąciki ust. Nagle oboje usłyszeli jakąś melodię - dla Mitsuki była bardzo znana. Po chwili Hiyama również sobie przypomniał o czymś. Wyjął z drugiej kieszeni komórkę.
- Ej! To moja komórka! Oddawaj ją natychmiast!! – Mitsuki była trochę niższa od Hiyamy, dlatego kiedy on wyciągnął komórkę wysoko do góry, ona musiała się wspinać na palce. Telefon nadal dzwonił. Dziewczyna popchnęła go na podłogę, tak, że wylądowała nad nim na czworaka, a on na plecach. Na chwilę oboje zapomnieli o komórce, ale pierwszy, który sobie przypomniał o tym był Hiyama. Bardzo szybko odczołgał się na jakiś metr od niej i odebrał telefon.
- Halo?
Mitsuki spróbowała mu wyrwać komórkę, ale on ją trzymał na długość swojego ramienia, odpychając ją od siebie.
- Przepraszam, czy mogę rozmawiać z Mitsuki? – odezwał się głos w komórce.
- Niestety jest teraz bardzo zajęta. – spojrzał na nią ze złośliwym uśmiechem.
- Mam bardzo ważną sprawę do niej.
- Mogę jej przekazać.
- Ehem… Meiko… została zabita.
- Okej, przekażę. Cześć – i rozłączył się. Z jego twarzy zniknął uśmiech.
- Kto to był, czego chciał i co się stało?
- Nic ważnego. – odpowiedział posępnie.
- Gadaj! Kto to był?
- Mówię ci, że nic ważnego! – Hiyama podniósł głos. Był wyraźnie zdenerwowany.
Mitsuki otworzyła usta, żeby odpowiedzieć na to, ale Hiyama był szybszy.
- Powinnaś wrócić do pokoju.
- Ani mi się śni! – Mitsuki chciała się odsunąć od niego do tyłu, ale za sobą miała praktycznie ścianę.
- Rób, co ci mówię, póki jestem dobry.
- Właśnie widzę, jaki to jesteś dobry…
- Coś nie tak?
- Nie, oczywiście, że nie. – odpowiedziała ironicznie.
Hiyama chciał ją złapać za ręce, żeby ją podnieść.
- Precz z tymi łapami!
Mitsuki sama wstała, ale za żadne skarby nie miała zamiaru z nim iść. Ruszyła w przeciwną stronę. Podeszła do drzwi. Hiyama złapał się jedną ręką za głowę, ale nic nie powiedział. Mitsuki pociągnęła za klamkę, ale drzwi ani ruszyły.
- Zamknięte…- mruknęła.
- To chyba jasne. Nadal uważasz mnie za skończonego durnia, ale już wiele razy pokonałem cię i znam twoją sł… - Jego włosy przewiał silny podmuch wiatru.
- I już. – To Mitsuki uderzyła w drzwi dokładnie wybijając je z ram. Przeszła przez wysoki próg.
- I kolejny korytarz. – Mitsuki szybko podeszła do drzwi i kolejne rozwaliła.
- Znowu korytarz… - i kolejne drzwi odpadły.
Po pół godzinie wreszcie zapytała.
- Gdzie my jesteśmy i co to za korytarze?
- To wielki wampirzy labirynt. Tylko prawdziwe wampiry mogą z niego wyjść.
- Trzeba było tak od razu! – Mitsuki stanęła na środku korytarza. Stała, jakby coś liczyła, mierzyła, sprawdzała. W końcu uderzyła w jego sam środek – w obie ściany jednocześnie, z równą siłą i w dokładnie przeciwległe punkty.
- I już mamy wyjście. – machnęła tylko włosami do tyłu i wskoczyła w dziurę w podłodze, która nagle się pojawiła.
Hiyama stał jak wryty w ziemię. Po chwili opamiętał się i wskoczył za dziewczyną.
Mitsuki wylądowała z gracją na nogach, a Hiyama bez większej gracji na tyłku. Wpadli w ciemny, nieoświetlony korytarz.
- Czekaj! Nie możesz tam tak po prostu wejść.
- A właśnie, że mogę.
- Nie wiesz nic o tym miejscu, zgubisz się.
- A ty nic nie wiesz o mnie i nie zgubię się. Znam to miejsce doskonale. To w końcu przeciwległy świat do świata bogów. Więc musi być taki sam.
- Pochodzisz ze świata bogów.
- Nie, nie zgadłeś. Ha ha ha… i nawet tego nie próbuj, bo źle się to dla ciebie skończy.
- Więc musisz być człowiekiem. W sumie nie widziałem u ciebie jakichś specjalnych mocy. A tak przy okazji nazywasz się Lily czy Mitsuki?
- E… skąd to pytanie.
- Najpierw przedstawiłaś się jako Lily, a potem jako Mitsuki, chociaż sądzę, że oba są fałszywe.
- Skąd wiesz jak najpierw się przedstawiłam?
- Mój pan mi powiedział.
- Len?
- Więc, jak się nazywasz?
- Zostańmy przy Mitsuki.
- Rozumiem. Nie pamiętasz swojego imienia, prawda?
- Za dużo myślisz, naprawdę. – odpowiedziała speszona.
- Więc, to prawda.
- Właściwie, to dlaczego idziesz za mną?
- Nie mogę zostawić w świecie wampirów zwykłego człowieka, który wędrował po świecie bogów, żeby go teraz zjadły.
- Idź już sobie. Nie jestem taka zwykła.
- To fakt.
- Powiedz, kto dzwonił i czego chciał?
- Hę? A to, dzwoniła panienka Rin. Powiedziała, że… ktoś zginął.
Mitsuki raptownie się zatrzymała i odwróciła w jego stronę.
- Kto zginął?
- Co cię to teraz obchodzi? W końcu to nie twoja wina, że jakaś Meiko…
- Mylisz się. To moja wina… muszę tam wrócić.
- Zapomnij, teraz to musimy dojść do końca tej ulicy. Jeżeli nie spotkamy nikogo kłopotliwego to zajmie nam to około 20 lat.
- ŻE CO?!!!!!!
- Ciii… bo ktoś tu przyjdzie. Wtedy posiedzimy tu nawet i 40. Oczywiście ja się nie starzeję i mogę tam dotrzeć wciągu godziny, ale ty…
- Możesz przemieniać, prawda?
- Tak, ale wtedy…
- Więc zrób to. Teraz!
- Od razu staniesz się wampirem, ale będziesz pragnęła krwi, przez co możesz zapomnieć o swoim celu uratowania Meiko, czy jak jej tam. Faktycznie wybiegniesz stąd wciągu 5 minut, ale jest duże prawdopodobieństwo, że potem nie spotkasz nigdy swoich przyjaciół, bo zostaniesz skazana na śmierć, przez sąd wampirów, w najlepszym wypadku nie będziesz mogła ich spotkać, bo będziesz się bała ich ugryźć. Po za tym będziesz miała wiecznie czerwone oczy. A dopóki ja nie dam ci się ugryźć, to będziesz musiała mi służyć. Chociaż… wtedy moja pozycja się bardzo zmieni. Jestem pewien, że mój pan dużo by dał, abyś mogła normalnie żyć. Może wtedy będę mógł zdobyć nawet jego pozycję. Ale z drugiej strony, mógłbym zostać stracony, wtedy ty byłabyś wolna, twoje moce wampirze by zniknęły i on mógłby ciebie ugryźć. Wiem, że od kiedy cię spotkał o tym marzy…
- Skończ już z tym i mnie ugryź wreszcie.
- Lepiej poczekajmy na mojego pana.
- Kiedy on tu przyjdzie.
- Mogę do niego zadzwonić.
- No to już!
- O… tu nie ma zasięgu, ale chyba wiem gdzie powinien być, ale za nim tam dojdziemy minie trochę czasu…
- To idź sam, poczekam tutaj. – Mitsuki usiadła na coś, co uważała za kamienną podłogę.
- No nie wiem… - zmienił zdanie, kiedy zobaczył jej wzrok. – tylko się stąd nie ruszaj. Wrócę za 6 minut. Jeżeli nie będzie cię tutaj to zacznę cię szukać, a jeżeli mój pan się o tym dowie. To najpierw zrobi poszukiwania po całym mieście i ukatrupi tego, kto cię porwie, a potem mnie zabije…
- Dobra, dobra, rozumiem. To tylko 6 minut, wątpię, by ktoś w tym czasie…
- Siedź tutaj cicho. Oni mają dobry słuch, wzrok i są bardzo szybcy. Porwą cię w 0,01 sekundy, a wypiją z ciebie krew w ciągu minuty. Specjalnie tak wolno, żeby cię storturować. Będziesz słyszeć, jak ssie twoją krew. Poczujesz jej zapach. W końcu zrobisz się słaba. Nie będziesz miała sił się oprzeć. I wtedy powinien przybyć jakiś inny wampir. Tamtego pobić, a ciebie stąd wyprowadzić i jeszcze zmienić cię w wampira, bo uzna, że masz za mało krwi na dalsze życie jako człowiek. A potem się w nim zakochasz, on w tobie. I będziecie razem żyć szczęśliwie.
- Idź już, co.
- Ah, tak, tak.
Mitsuki siedziała w ciemnościach przez pięć minut.
- Długo będziesz tak na mnie patrzeć? – rzuciła w ciemność.
- Nie myślałem, że wyczujesz mnie.  Chciałem zaczekać na twojego opiekuna i się go pozbyć.
- To nie jest takie proste, też bym chciała… Jest strasznie natrętny i to nie jest mój opiekun.
- Wyglądał jakby był, chociaż bardziej przypomina chłopaka.
- TO jest chłopak >_<.
- Ale chodzi mi o to, że chodzicie ze sobą.
- To on za mną szedł.
- Nie o to chodzi. >_< Wyglądacie jak para.
- Fuuj… ja z nim?
- Wyglądałaś na bardziej rozgarniętą.
- A ty w ogóle nie wyglądasz.
- Widzisz mnie? – wampir był zdecydowanie zdziwiony.
- Nie i dlatego nie wyglądasz.
Wampir nagle skądś się pojawił i stanął twarzą w twarz z dziewczyną.
- Pachniesz bardzo apetycznie. Nie dziwię się, dlaczego tak dużo głodnych wampirów się tu zebrało. – rozejrzał się po okolicy. – zaraz tu będą. Ale gdybyś dała mi kropelkę swojej krwi obroniłbym cię przed nimi.
- Daj palec, a weźmie całą rękę. Nie potrzebuję twojej obrony, z resztą za 30 sekund przybędzie tu mój op… prześladowca… - skończyła szeptem, gdyż zorientowała się, jak bardzo nielogiczne zdanie jej wyszło.
- Zostaw ją w spokoju. – rozległ się donośny i znajomy głos.
- Ej, co ty tu jeszcze robisz…?
- A więc to ty jesteś tym przyjacielem. W każdym razie twojemu towarzyszowi nie wyszło. Załatwiłem go w 5 sekund.
- Mówiłam. Jest tak natrętny, że nigdy nie da się go odczepić.
- Lepiej ratuj swoją ukochaną, bo zaraz będzie tu stado wygłodniałych bestii…
- Żeby tak mówić o swojej rasie…
Hiyama wziął za rękę Mitsuki i pociągnął ją za sobą.
- Chciał kroplę twojej krwi, bo myślał, że jesteś szlachetnym wampirem. Przyznam, że naprawdę masz słodko pachnącą krew i można się pomylić.
- Jakie są właściwości krwi szlachetnego wampira?
- O jest ich wiele! On chciał tylko powrócić do bycia człowiekiem, ale nawet szlachetny wampir tego nie potrafi zrobić bez poświęcenia siebie, a co dopiero taki człowiek jak ty. Nie myśl już o tym. Muszę mieć na ciebie oko dopóki władca nie wróci.
- Kim jest władca?
- Nie mogę wymieniać jego imienia. Ale z pewnością to nie jest ta osoba, o której myślisz. Na pewno go nie znasz, inaczej już wcześniej by cię ugryzł. Chociaż może raz cię spotkał, ale ty go nie widziałaś. W każdym razie chciałaś wtedy powiedzieć opiekun, prawda? – zmienił szybko temat z uśmiechem.
- O co… - Mitsuki spłonęła, rumieniąc się. – Jasne, że nie! Zamknij się lepiej!
- Jak chcesz.
Nastała głucha, lekko krępująca cisza. Hiyama ciągnął dziewczynę za sobą. Nagle Mitsuki przyszło coś do głowy.
- Skoro mam taką pyszną krew i wszystkie wampiry chciałyby wypić moją krew, to jak tobie udaje się powstrzymać.
- Mogę się opanować dopóki nie jestem głodny.
- Wypiłeś krew tamtego?
- Tak… to straszne, prawda?
- Dlaczego? Również jesteś żyjącym stworzeniem i musisz jeść tak jak człowiek. Ludzie jedzą przecież zwierzęta przyrządzone lub na surowo. Nie ma w tym nic strasznego. Krew to twoje pożywienie i nikt z tym nic nie zrobi.
- Tak, ale ja zabijam czasem ludzi.
- To tak jak ludzie zwierzęta.
- Zwierzęta nie mają uczuć, nie myślą po co żyją, nie mają żadnego celu!
- Mylisz się! Jeżeli skrzywdzisz zwierzę to ono wszystko poczuje, nawet lepiej od człowieka. Wyczuje radość emanującą od innych. Muszą przeżyć to ich cel.
- Tak jak i człowieka.
- No, właśnie. Ludzie też żyją, by wychować swoje potomstwo, żeby nasz gatunek przetrwał. Jeżeli nikt nie zostanie, to wyginiemy tak jak każde inne zwierzę.
- Widzisz? Zabijanie ludzi to straszne, wręcz przerażające.
- A… ale to nie różni się od ludzi! My przecież zabijamy zwierzęta. A wojny? Wtedy nawzajem się zabijamy! – Mitsuki zatrzymała się i opuściła głowę, dając znak, że nigdzie już nie idzie. – Puść!
Wyrwała swoją dłoń z uścisku dłoni Hiyamy i zawróciła.
- Dokąd się wybierasz?
- Wszędzie, byleby z dala od ciebie.
- Eh…
Mitsuki zrobiła kilka kroków. Spodziewała się, że Hiyama zatrzyma ją. Obejrzała się za ramię.
- Nie idziesz? I bardzo dobrze. – wznowiła swoją wędrówkę.
Usłyszała cichy rechot za sobą. Przyśpieszyła. Nie miała pojęcia dokąd idzie, ale to jej nie przeszkadzało. Wysłała do góry kulkę, która leciała przed nią i oświetlała pomieszczenie. Wiedziała, że nie jest sama nawet bez światła. Zwolniła swoje tempo przy zapalaniu kuli, ale teraz je wyrównała, a nawet jeszcze zwiększyła. Prawie biegła. Nagle usłyszała głośny śmiech. Zatrzymała się i rozejrzała dookoła. Patrzyła do tyłu i jednocześnie szła do przodu. Nagle o coś uderzyła. Spojrzała przed siebie. Zobaczyła najzwyklejszego wampira. Miał wysunięte kły. Zerknęła w prawo i w lewo. Z każdej strony stał jeden wampir. Spojrzała też w górę. Tam również siedział jeden, ale w jednej chwili zeskoczył i stanął tuż za nią. Złapał ją jedną ręką w pasie, drugą przytrzymał ramiona.
- Trzeba było mi dać tą jedną kropelkę. – szepnął jej do ucha.
Mitsuki stała chwilę w przerażeniu. Jednak po chwili opamiętała się.
- Co ja wyprawiam? – pomyślała.
Przygotowała się i uderzyła jak najmocniej łokciem w brzuch wampira, który ją trzymał. Wszyscy uciszyli się i znieruchomieli. Po głowie Mitsuki przeszedł cień nadziei, mimo że uścisk nie zelżał. Wampir roześmiał się, a jego towarzysze zrobili to samo.
- To łaskotało.
- Eh? Masochista!
- Nie ważne. – wskazał głową na inne wampiry.
Dzieci Nocy, które stały po bokach Mitsuki podeszły do niej i złapały ją za ręce. Zbliżyły swoje usta do jej rąk. Już były gotowe do wkłucia się.
- Czekajcie! Chcę pierwszy ją ugryźć, a potem wy możecie zrobić sobie z nią co chcecie.
Wampiry wymieniły spojrzenia.
- Dobra.
Wampir, który miał ją teraz ugryźć odchylił jej głowę na bok. Mitsuki zamknęła oczy. Z jednej strony trochę się bała, ale z drugiej strony chciała stać się wampirem. Poczuła zimny oddech na swojej szyi.
- Ehem… - ktoś chrząknął.
- Czego znowu? – zwrócił się do innych.
- To nie my.
Wampir obrócił się za siebie. Czwarty jego kumpel leżał nieprzytomny z otwartymi oczami na podłodze.
- Ty! To znowu ty! I wy jesteście…
- Puść to… - powiedział spokojnie głos dziewczyny.
- TO? – wampir natychmiast puścił Mitsuki i rozpłynął się, tak jak jego towarzysze.  Mitsuki upadła na kolana, ale prawie natychmiast wstała.
- To? Kim ty jesteś, że możesz tak do mnie mówić?!
Teraz dopiero zauważyła, że stoi tam dziewczyna i chłopak obok Hiyamy bardzo podobnych do Rin i Len’a.
http://img687.imageshack.us/img687/3239/371245.jpg
- Mitsuki-chan (chan- zdrobnienie), uspokój się proszę.
Dziewczyna  w białych włosach podniosła rękę, dając mu znać, żeby to on dał spokój.
- Hiyama-san, w porządku. Jesteśmy najbliższą naszemu panu ochroną. Dał nam rozkaz, żeby ciebie chronić. To zaskakujące, że istnieje taki człowiek, który jest bardziej przyciągający niż nasz pan.
Mitsuki skrzywiła się.
- Widzę już, dlaczego Hiyama nie mógł sobie sam dać radę z tobą. Ma za dobre serce.
Dziewczyna wyjęła z kieszeni małą strzałkę.
- Tak dla twojej wiadomości. Jesteśmy rodzeństwem Albino. Nazywam się La, a to mój brat Ro.
Wyrzuciła z szybkością błyskawicy strzałkę z środkiem usypiającym.
Mitsuki trzymała za końcówkę strzałki, tuż przy jej klatce piersiowej.
- Załatwione. – stwierdziła La.
Z jej punktu widzenia strzałka wbiła się w człowieka.
Mitsuki zaśmiała się.
- Tak myślisz?
- Co? – La była zaskoczona. Nie przewidziała, że człowiek, będzie wstanie złapać strzałkę lecącą z taką prędkością.
- Złapałam ją. To była bułka z masłem. Nadal nie doceniacie mnie.
- Wierz mi, pokonałam już miliony groźniejszych i bardziej wyszkolonych przestępców od ciebie.
- Właśnie. Przestępców. Ja nie jestem przestępcą.
- Uważaj, ona jest dobra do obracania przeciwko innym ich słów. – szepnął Hiyama do La.
- Zamknij się.
La sięgnęła do obu kieszeni. Wyciągnęła z nich 10 strzałek. Wyrzuciła je w powietrze, a jedną rękę wyprostowała przed siebie. Strzałki ułożyły się w okrąg wokół jej dłoni. Krążyły zgodnie z ruchem wskazówek. Jedna strzałka wyleciała w kierunku Mitsuki. Ona z łatwością ją złapała i złamała w połowie, tak, że wypłynął z niej płyn.
- Jest mądrzejsza niż na taką wygląda. Złamała strzałkę, a mogłaś ją potem wykorzystać. – zauważył Ro.
- No coś ty! Ale zobaczymy jak poradzi sobie z 9 strzałkami.
Poczekała jeszcze moment, który jak dla niej trwał zaledwie 5 sekund, a dla Mitsuki jak 5 minut. Wreszcie wystrzeliła wszystkie naraz. Nie zauważyła jednak, że Mitsuki przez te 5 minut zdążyła założyć na siebie barierę ochronną. Wszystkie strzałki wpadły na niewidzialną ścianę i opadły.  Niektóre uderzyły z taką siłą, że pękły wylewając środek nasenny. Mitsuki jedną ręką wyciągniętą do góry podtrzymywała barierę, a drugą zatkała sobie nos, żeby nie wdychać oparów. La była najpierw wściekła, ale kiedy zobaczyła,  że Mitsuki nie może oddychać to uśmiechnęła się. Podeszła do niej i położyła dłoń na niewidzialnej ścianie, która nagle zaczęła strzelać i elektryzować się.
- Wysysa moją energię. – pomyślała Mitsuki i opuściła rękę podtrzymującą barierę. Niewidzialna ściana natychmiast zniknęła. Zauważyła, że rękawiczka wampirzycy jest przedziurawiona, a dłoń poparzona. – nie wytrzymała ciśnienia mojej mocy.
- Masz bardzo silny Dengen.
- Dengen? – Mitsuki puściła nos i wzięła oddech. Potem znieruchomiała, orientując się, co zrobiła.
- Nie wiesz? To twoja moc, której używasz do tworzenia takich rzeczy. Bierze się z twoich zdolności muzycznych. Większość ma bardzo silny Dengen, ale za to ma go bardzo mało. Myślę, że tak właśnie jest z tobą.
Mitsuki słuchała już tylko jednym uchem. W głowie zakręciło jej się. Ukucnęła. Zaczęła coraz głębiej oddychać, ale nie mogła wziąć świeżego powietrza. Czuła jakby jej mięśnie odmówiły posłuszeństwa.
- Hej, co ci? Nie powinnaś tak reagować na środek usypia… - La spojrzała na substancję, która leżała na podłodze. – Ksso… to środek paraliżujący.
La wyjęła z kieszeni jedną ze strzałek. Obejrzała substancję i wbiła ją w ramię Mitsuki, która opadła i zasnęła.
- Ro! Daj mi strzałkę numer 2.
Chłopak rzucił jej złotą strzałkę, trochę większą od poprzednich. Miała zdecydowanie dłuższą igłę. La zdjęła osłonkę z igły i zrobiła zastrzyk w dłoń Mitsuki.
- Co ty jej dałaś, że potrzebowałaś, aż dwójki? – zapytał Hiyama.
- To tylko tak na wszelki wypadek, w pełni wystarczyłaby czwórka.
- Więc co to było?
- Środek paraliżujący… na wampiry…
- Na wampiry?!! TO mogło ją zabić!! Jest przecież tylko człowiekiem!
- Czego się tak wściekasz. To tylko człowiek, jak sam powiedziałeś. Nasz pan może sobie znaleźć kogoś innego, odpowiedniejszego.
- Dokładnie. Takiego jak ją. Udało jej się zranić twoją rękę. Pokaż ją.
La dała mu tylko końcówkę jej dłoni. Hiyama przyciągnął ją do siebie i zdjął jej rękawiczkę.
- Ej! Za dużo sobie pozwalasz. – chciała wyrwać swoją rękę.
- Zobacz. To nie tylko twoja dłoń została zniszczona. Jej Dengen przeszedł po całej twojej rękawiczce raniąc twoją rękę. Dziwne, że nic nie poczułaś. – spojrzał na jej twarz. – Omg, dlaczego wszystkie wampiry muszą być masochistami…
Hiyama wyciągnął coś ze swojej kieszeni. To nie było już opakowane zwilżonych chusteczek, ale czerwony materiał z jedwabiu i malutką buteleczkę. Otworzył ją i wkroplił dokładnie trzy krople na jedwab.
- Daj rękę.
La podała mu ponownie. Chłopak przetarł jej rękę materiałem, a potem zawiązał go na dłoni. Ręka powyżej nadgarstka nie miała śladu po poparzeniu.
- Twoja stalowa rękawiczka powinna iść do naprawy i nie waż się zdejmować tego. – oddał jej rękawiczkę.
- Ro! Weźmiesz ją?
- Gdzie ją zaniesiemy?
- Myślę, że najbezpieczniejszym miejscem będzie pałac. Chociaż kto wie… - La zachichotała.


Cześć Goście

Imię: Natsuana
Drugie imię: Emilly
Nazwisko: Sweethair
Rasa: Elf
Data urodzenia: 13.10.1992
Adres: Willa Anasty - ulica Arkadii 2
Prace: Prezydent miasta, Nauczycielka szkoły, Nauczycielka szkoły magii i czarodziejstwa, Nauczycielka szkoły projektowania mody,projektantka mody, tancerka, pisarka, nauczycielka szkoły plastycznej, nauczycielka szkoły muzycznej, Aktorka, Weterynarz, Detektyw
Dzieci: Lola, Amaryl
Rangi:
Mój profil:>klik<
Znajomi: Kate, Ania, Edek, Rose, Chelsea, Rosalie, Ginny, Yumi
http://www.glitery.pl/polecam,adaforwzy

Offline

 

#42 2011-03-05 22:07:31

 Aya

Prezydent miasta, Amu

20530605
Zarejestrowany: 2008-09-24
Posty: 3123
Punktów :   
Imię: Anastazja

Re: Vocaloid

La, Ro z Mitsuki na rękach i Hiyama stali przed ogromnym wejściem do pałacu. Za sobą mieli zielone pola, rozciągające się poza horyzont. Nie było tam ani kwiatu, ani chwastu, ani pojedynczego drzewa. Było to puste, zielone pole. Wrota zamku były z jednej strony drewniane. Ściany tej wielkiej budowli były zrobione z krwisto-czerwonego rubinu, bardzo rzadkiego kamienia w tym świecie, a pasował idealnie do wampirów. Pałac nie miał żadnych wież. Był po prostu ogromnym prostokątem z rubinu. La ledwo dotknęła wrota, a odezwał się głos z… ich wnętrza.
- Witam Rai-sama, Ryoko-sama. Jesteś w odwiedziny, czy na zleceniu?
- Zlecenie. Musimy się opiekować tym szczeniakiem, polecenie od naszego pana.  – odpowiedziała Rai- La.
- Czyżby była na obiad? Bardzo apetycznie pachnie. Czuję to już stąd.
- Nie. I lepiej nie zbliżaj się do niej. Jest bardzo ważna. Myślę, że Pan chce ją przemienić. A ja jestem ciekawa, co z niej powstanie. Nie wiesz może, kiedy wróci?
- Zdaje mi się, że dopiero jutro.
- Eh… niedobrze. Nie będę mogła spać.
- Rai-sama i tak nie potrzebuje snu.
- W każdym razie wpuść nas.
- Hai!
Rai i cała reszta przeszła przez z jednej strony drewniane wrota. Nazywały się tak, dlatego że drugiej strony nie miały. Było to bezpieczne miejsce, bo nic nie mogło się stąd wydostać. Łatwiej było to coś złapać i zabić. Wychodzili tylko zaufani ludzie, oni jako jedyni mieli możliwość teleportacji. Reszta jak już raz weszła, to albo nigdy nie wyjdzie, albo będzie czekać, aż król go zabierze ze sobą, do tamtego świata. Wtedy najprawdopodobniej go tam zabije.
- Powiedz, czy to nasz pan kazał ją tu przyprowadzić? – zapytał Hiyama.
- Tak… To trochę smutne, że będzie musiała tu zostać już na wieczność. Nie sądzę, by król dał jej możliwość teleportacji, bo na pewno by tu nie wróciła. Musi ją naprawdę chcieć.
- Widzę, że nawet tobie się spodobała.
- Hę? Może, trochę. Ma w sobie to coś.
- Dengen?
- Nie sądzę. To coś innego.
- Chyba wiem, co masz na myśli. – przesunął palcem po policzku Mitsuki.
Ryoko – Ro nagle zawarczał.
- Ro? Coś nie tak? Aha… hehe tobie też się spodobała.
Ryoko wszedł na górę po schodach.
- Idziemy do mojego pokoju. – powiedział.
Rai była zaskoczona, to chyba dopiero 3 raz kiedy usłyszała jego głos. Cieszyła się. Poszła za nim na górę po złotych schodach.
Ryoko postawił ostatni krok na schodach i wszedł na piętro. Był na korytarzu. Na marmurowej podłodze leżał czerwony dywan, a ściany były nadal rubinowe.  Zobaczył, że ktoś stoi za rogiem.
http://img231.imageshack.us/img231/3370/203345.jpg
- Sadako, wiem, że tam jesteś. Wyjdź.
-  Pierwszy raz się do mnie odezwałeś. Kogo tam niesiesz? Co chcesz z nią zrobić?
- Tylko położyć. Jest bardzo ważna dla naszego pana.
- Mogę…?
- Nie! Idź już!
Wampirzyca o imieniu Sadako stała zaskoczona. Patrzyła jak Rai wzrusza do niej ramionami i idzie za nim dalej.
- La! Otwórz drzwi.
- Oke…
Rai otworzyła drzwi i zobaczyła zaskakujący widok.
http://img101.imageshack.us/img101/9964/440981.jpg
- Ryoko-sama! Mamy coś dla ciebie! – powiedziała dziewczyna, siedząca pośrodku.
- Kto pozwolił wam tu wejść?
- Myślałyśmy, że sprawimy ci radość, że tu przyjdziemy i ci to damy… - powiedziała dziewczyna w czerwonej sukience.
- Wynocha!
- Ale… Ryoko-sama…!
- W takim razie zostawimy to tutaj. – dziewczyna w blond włosach położyła kwiaty na drewnianym, wyszlifowanym stoliku. Po czym cala trójka wyszła. Ryoko położył Mitsuki na kanapie.
- Rai! Sadako może robić problemy. Miej na niej oko. W końcu to pół demon ze świata bogów. Na pewno ją tam widziała. I… gdzie Hiyama-san?
- Chyba poszedł do kuchni… tak mi się zdaje… Co ty będziesz robić?
- Poczekam, aż się obudzi i będę jej tutaj pilnować.
- Tylko nie zrób niczego głupiego.
- I kto to mówi!
Ryoko wstał i wypchnął swoją siostrę ze swojego pokoju. Zatrzasnął za nią drzwi.
- Ej! Bo Mitsuki się obudzi. – rozległ się głos w jego głowie.
- Już się zdążyłaś połączyć? – odpowiedział w myślach.
- Będziemy przynajmniej w stałym kontakcie. Pójdę poszukać Hiyamy i będziemy z trzech stron.
- Ok.
Ryoko sam siedział na krześle obok kwiatów. Lubił te kwiaty, które dostał. Różowe róże mają przepiękny zapach. Zamknął oczy i przytknął nos do kwiatów.
- Przestań myśleć o kwiatach – rozległ się głos jego siostry w jego głowie. – Zobacz co z Mitsuki.
Po chwili otworzył oczy i spojrzał w stronę Mitsuki.
- Nie ma jej tam. – pomyślał i znowu wsadził nos w kwiaty.
- O KSSO!! NIE MA JEJ TU! – wykrzyknął, podrywając się z krzesła. Wyleciał z pokoju w poszukiwaniu Mitsuki.
Mitsuki w tym czasie siedziała za kanapą rechocząc ze śmiechu.
- Nie mogę… hahahaha… no nie mogę…
- Niezłe żarty sobie robisz z naszego Ryoko-sama. – powiedziała jedna z dziewczyn, która wcześniej siedziała na kanapie po środku. Mitsuki wstała.
- Kim jesteś?
- To chyba ja powinnam o to zapytać.
- Wcale, że nie. Ja się tutaj obudziłam, więc nie wiem o niczym. Za to ty najwidoczniej tu mieszkasz, albo coś i wiesz, co się stało.
Dziewczynę wyraźnie zatkało.
- Zostaw ją w spokoju, Tadako. Ona nie ma nic wspólnego z Ryoko-sama.
- Suzuko! Skąd możesz to wiedzieć?
- Umiem czytać w myślach, pamiętasz? Ona jest tylko bardzo ważną osobą dla naszego pana.
Mitsuki zerknęła na nowo przybyłą wampirzycę. Zdecydowanie tak powinny wyglądać wampiry.
http://img69.imageshack.us/img69/9734/307413.jpg
- Witaj, Mitsuki. Jestem Suzuko, służąca Ryoko-sama. Jestem pewna, że Ryoko-sama nie chciałby, żebyś miała jakieś problemy. Więc, do czasu kiedy Ryoko-sama nie wróci, mogę oprowadzić cię po pałacu.
- Więc jesteśmy w pałacu. Świetnie. Zacznijmy naszą podróż po zamku. A przy okazji, kim jest Ryoko-sama?
- Nigdy go nie widziałaś? Ma siostrę mówią do siebie w skrótach La i Ro…
- Ro to Ryoko? A La to?
- To Rai-san. Czyli już ich spotkałaś?
- Ta… uważają się za takich silnych, a nie mogli pokonać nawet mnie.
- Naprawdę? Bo oni naprawdę są silni. Przy mnie Ryoko-sama pokonał czterdziestu przestępców jednym ruchem. Nie zdążyli nawet do niego podejść, a już padli.
- Nie uwierzyłabym, ale wiem, że wszyscy ich szanują i to jest jedyny powód, przez który mogę uznać ich za silnych.
- Rai-san ma świetną zbroję, która nie dopuszcza do żadnych ran, nigdy się nie niszczy.
- Albo macie słabych przestępców, albo ja naprawdę jestem silna. Rękawiczka Rai została przedziurawiona jedynie przez moją barierę.
- Nie możliwe. Teraz już rozumiem, dlaczego nasz pan chciał tu sprowadzić zwykłego człowieka. Nie mam zadania, żeby cię chronić, więc trzymaj się mnie blisko… - Suzuko rozejrzała się wokół siebie. Mitsuki znowu zniknęła. – Boże… gdzie ona poszła?
Suzuko jednak wróciła do swoich codziennych czynności. Nawet nie przeszło jej przez myśl, żeby jej szukać.
Ryoko rozmawiał w myślach z Rai. Siedział na poduszce w najciemniejszym pomieszczeniu w tym pałacu – w składziku sprzątaczek. Miał zamknięte oczy, żeby lepiej się skupić.
- Gdzie ona mogła się podziać?
- Wiedziałam, że nie powinnam cię z nią zostawiać… Teraz zamiast siedzieć i myśleć, poszedł byś jej poszukać. Jesteś wampirem i możesz ją wyczuć z daleka.
- No tak… o ksso! Ona była w tym pokoju, wtedy kiedy ja wybiegłem…
- Ty kretynie!
Nie minęło nawet pół minuty.
- Jestem w tym pokoju. Czekaj, widzę Suzuko. Może ona będzie wiedzieć gdzie jest.
Rai podeszła do Suzuko, która wkładała kwiaty do wazonu z wodą i układała je, żeby stały równo.
- Suzuko! Widziałaś może dziewczynę w długich blond włosach?
- Mitsuki?
- Tak! Gdzie poszła?
- Miałam ją oprowadzić po pałacu, ale nagle zniknęła.
- Jak to zniknęła?
- Poszła sobie…
Rai wyszła z pokoju na poszukiwania zaginionej.
Mitsuki cały dzień świetnie się bawiła. Spotykała najróżniejsze typy wampirów. Jedni chcieli jej krwi, inni ją ratowali, inni dawali jej różne rzeczy, a jeszcze inni wędrowali razem z nią. Ponieważ miała lekkie ubrania, a w zamku nie było najcieplej, to dostała sweterek i nowe ubranie. W efekcie wyglądała jak uczennica ze zwykłej szkoły.
http://img847.imageshack.us/img847/7983/370361.jpg
Zaprzyjaźniła się z jedną wampirzycą w jej wieku. Nazywała się Miki. Dowiedziała się, że chodzi jeszcze do szkoły dla wampirów, jest bardzo popularna w tej szkole zarówno wśród chłopców i dziewczyn.
- Gdzie jest twoja szkoła?
- W tym zamku. Właściwie ten zamek jest wielkim miastem.
- Nigdy nie byłaś poza murami tego pałacu?
- Nie, nie zyskałam odpowiedniego szacunku króla.
- Dlaczego? W ogóle czy on cię zna?
- Tak… Kilka razy robiłam coś niepotrzebnego. Jeżeli zrobię to jeszcze raz to wtedy wyrzucą mnie z zamku.
- Ile ty masz w ogóle lat?
- 25
- Wow. Jesteś naprawdę młoda jak na wampira.
- Tak. Szkołę skończę za 5 lat, a wampirem jestem dopiero od roku.
- I już chcą cię wyrzucić? Pogadam sobie z waszym królem, jak już wróci.
- Nie wysłucha cię, dopóki nie będziesz wampirem. Mógłby wtedy złamać przysięgę, którą dał.
- Jak ona brzmi?
- Nie może się spotkać z człowiekiem, bo jest ryzyko, że ugryzie go.
- Rozumiem… - a tak naprawdę to nic z tego nie zrozumiała.
***
Rin przerwała poszukiwania razem z Kaito. Śmierć Meiko była dla niej ogromnym wstrząsem i bólem. Przechadzała się po korytarzu pałacu bogów. Pałac był zatopiony w złocie, jedynie podłoga była obłożona białym marmurem. Złoty sufit podtrzymywały złote kolumny z białymi, marmurowymi wzorami. W ścianach tkwiły ogromne okna. Rin na szczęście już nie płakała. Jednak bardzo  to przeżywała. Nie usłyszała cichego trzasku tuż za nią. Szła dalej. Nagle ktoś złapał ją od tyłu w pasie. Ledwie wydała z siebie cichy, dziwny dźwięk, a już nie miała pod stopami podłogi.
Gakupo złożył na szyi dziewczyny lekki i delikatny pocałunek, po czym puścił ją. Nie spodziewał się żadnej przemiany. Rin upadła na kolana. Sekundę później poczuła, że coś rozrywa ją od środka, ale czuje to nie w sobie tylko bardziej na plecach, na zewnątrz.
- Nie pomyślałem, że w takim miejscu będziesz chciała to zrobić. – powiedział Gakupo z uśmiechem.
Rin zachowała jeszcze świadomość „dobrej” strony. Musiał to źle zrozumieć, pomyślała, nie mogę wydobyć z siebie głosu, więc nie mogę mu tego wytłumaczyć, a do tego ten ból…
http://img233.imageshack.us/img233/151/286977.jpg
Gakupo zbliżył się do niej i wyrwał najjaśniejsze pióro z jej skrzydła. Po chwili zniknęło z jego ręki. Przez chwilę nic się nie działo, a Rin nadal tkwiła w bólu. Czyżbym wyrwał złe pióro? – myślał.
Rin jednak znieruchomiała. Wokół niej pojawiło się… ciemne światło? Bardzo ciemne, tak ciemne, że oślepiająco na ciemno.
http://img696.imageshack.us/img696/6472/289040.jpg
- Twój wygląd jest bardzo jasny, ale niech tak zostanie. Tak jest nawet lepiej. Chcesz się nauczyć nowych zaklęć, prawda? Więc chodź ze mną.
Gakupo podał jej rękę, a ona przyjęła ją z chytrym uśmiechem. Oboje zniknęli w ciemnej chmurze. Kiedy wylądowali już w innym miejscu – ani Rin, ani Gakupo nie zwracali uwagi na to pomieszczenie, więc nie ma jego opisu.
Chłopak podał Rin małe pudełko.
- Otwórz je. – nie musiał nawet tego mówić, bo Rin była już w połowie podnoszenia wieczka.
***
Mitsuki i Miki wędrowały po całkiem pustym korytarzu, a przynajmniej tak im się wydawało. Nagle przed nimi pojawiła się trójka osób. Dwóch mężczyzn prowadzących małą dziewczynę w czarnej sukni.
http://img811.imageshack.us/img811/3145/402935.jpg
- Mitsuki, przepuśćmy ich.
- Gdzie oni ją prowadzą? Wyglądała na przestraszoną.
- Pewnie została wyrzucona z pałacu…
- Mogą to zrobić bez króla?
- Rzadko tu się pojawia, więc praktycznie robią co zechcą. Jeżeli narzucisz się im zbytnio, to zaraz ci coś zrobią… ej! Dokąd ty się wybierasz?
Miki sama stała w pewnej odległości od dziewczyny i 2 mężczyzn. Mitsuki stała centralnie przed nimi, zatrzymując ich.
- Hej! Czy wasz władca wie o tym?
- A co ci do tego? Skoro stąd nawet nie pochodzisz, nie jesteś wampirem. Wiesz w co się wpakowałaś?
- Ja? To chyba wy nie rozumiecie swojej sytuacji, w której stoicie.
Mitsuki stała nadal w mundurku szkolnym. Wyciągnęła rękę do góry i pstryknęła palcami. Od jej dłoni wypłynęła strużka białego światła i po chwili była już przebrana w swoje ciuchy.
- Jej… to było szybkie. – pochwaliła Miki, pamiętając scenę jak długo wcześniej się przebierała Mitsuki.
Mitsuki założyła już własnoręcznie swoje żółte rękawiczki.
http://img580.imageshack.us/img580/1747/417693.jpg
- Myślisz, że teraz nasz pokonasz?
- Tak. Nie nie doceniaj mnie.
Obaj zaśmiali się.
- Zobaczymy, kto ostatni będzie się śmiał.
Mężczyźni nagle znieruchomieli i puścili dziewczynkę.
- Co to…?
Mitsuki miała lekko wyciągniętą rękę przed siebie. Jej dłoń przyjęła pozycję, jakby trzymała niewidzialne jabłko. Kiedy już się przyjrzało jej dłoni dało się zobaczyć, że z końcówek palców ciągną się długie, cienkie i mocne niteczki. Mitsuki zacisnęła swoją dłoń, a nitki oplatające mężczyzn zacisnęły się.
Nagle usłyszała świst miecza, poczuła zapach krwi.
http://img846.imageshack.us/img846/870/405174.jpg
Spojrzała się na mężczyzn. Oboje byli rozcięci w pół. Tułów i nogi były w zupełnie innym miejscu. Dziewczyna szybko odwróciła wzrok i spojrzała się za siebie. Zobaczyła Ryoko i Rai. Rai trzymała długi cały we krwi miecz.
- Mitsuki! Nic ci nie jest? – zapytał Ryoko.
Miki stała cały czas osłupiała, aż do tego momentu.
- Ah! Ryoko-sama! Rai-sama! – natychmiast pokłoniła się najniżej jak mogła.
- Czy Miki nic ci nie zrobiła? – zapytała Rai, chowając swój miecz.
- Nie. Czemu miałaby zrobić?
- To prawie przestępca.
- Jest dopiero rok wampirem, a już chcecie ją wyrzucić stąd! To jest niesprawiedliwe!
- Wszyscy to przechodziliśmy, ale nie zostaliśmy wyrzuceni.
- Ale…!
- Mitsuki, daj już spokój. Wiesz kim oni są, prawda?
- Ta… moimi opiekunami, którzy nie mogą mnie utrzymać w jednym miejscu i bardzo łatwo dają się pokonać. Sądzę, że ich zaletą jest działanie z ukrycia. Posprzątacie to teraz, chyba, że chcecie, żeby wasz pan się dowiedział o tym wszystkim.
- Posprzątamy, jeżeli upewnimy się, że znowu nigdzie nam nie zwie… - nagle cała podłoga zaczęła drżeć, nie to cały pałac. Sufit zaczął się walić!
- Co to ma znaczyć!
Mitsuki długo nie musiała się zastanawiać.
- Puszka Pandory została otworzona! Co ten wasz król myślał, zostawiając pałac bez zabezpieczenia!
Mitsuki po raz kolejny weszła do akcji.
http://img684.imageshack.us/img684/6453/283844.jpg
Zaśpiewała bardzo spokojną piosenkę. Z jej ust wydobywały się sznury Dengen, które zaczęły podtrzymywać sufit. Pod koniec piosenki drżenia ustąpiły. Nieoczekiwanie Mitsuki wzniosła się w powietrze, a tam pojawiły się u niej skrzydła.
http://img576.imageshack.us/img576/6370/405160.jpg
- Uf… teraz będzie łatwiej.
Z obu jej dłoni wyleciały kule Dengen. Powiększały się w miarę oddalania się od miejsca powstania. W końcu stały się przezroczyste kiedy dotknęły wszystkich murów pałacu.


Cześć Goście

Imię: Natsuana
Drugie imię: Emilly
Nazwisko: Sweethair
Rasa: Elf
Data urodzenia: 13.10.1992
Adres: Willa Anasty - ulica Arkadii 2
Prace: Prezydent miasta, Nauczycielka szkoły, Nauczycielka szkoły magii i czarodziejstwa, Nauczycielka szkoły projektowania mody,projektantka mody, tancerka, pisarka, nauczycielka szkoły plastycznej, nauczycielka szkoły muzycznej, Aktorka, Weterynarz, Detektyw
Dzieci: Lola, Amaryl
Rangi:
Mój profil:>klik<
Znajomi: Kate, Ania, Edek, Rose, Chelsea, Rosalie, Ginny, Yumi
http://www.glitery.pl/polecam,adaforwzy

Offline

 

#43 2011-03-19 21:21:40

 Aya

Prezydent miasta, Amu

20530605
Zarejestrowany: 2008-09-24
Posty: 3123
Punktów :   
Imię: Anastazja

Re: Vocaloid

Rin trzymała w ręku długi srebrny łańcuszek. Na łańcuszku wisiał mały, czerwony kamyczek. Puszka Pandory została otwarta, a tym samym przygoda Hekate rozpoczęła się. W puszce Pandory zamknięte były wszystkie nieszczęścia, smutki. Aby zapobiec szybkiemu wypadkowi nieszczęść, gdyby puszka została otwarta, bogowie rozdzielili między siebie klucze do tej puszki. Wraz ze znalezieniem jednego klucza puszka zaczyna powoli się otwierać. Ten kto zdobędzie wszystkie klucze, będzie mógł otworzyć puszkę i albo rządzić wszystkimi światami, albo zniszczyć wszystko.  Bogini Hekate – bogini ciemności, najstraszniejsza ze wszystkich bogów, wzięła pod swoją opiekę ostatni, najważniejszy i najsilniejszy klucz. Można to porównać do gry. Różne osoby próbują odnaleźć klucze, a przy okazji walczą ze sobą i zabijają się. Na końcu stoi Hekate. Ten kto do niej dotrze będzie miał nieskończoną i potężną moc. Jednym słowem wygra grę. Jednak nikt nie przewidział, że ostatni klucz został już zabrany. Gracze przygody Hekate nadal poszukują ostatniego klucza. W momencie kiedy Rin przyjęła kamień gra – przygoda Hekate rozpoczęła się. Będzie musiała stoczyć walki z zupełnie nieznajomymi ludźmi i z bardzo bliskimi przyjaciółmi, a to wszystko dzięki jej kochanemu chłopakowi – Gakupo, który właśnie zawiązywał łańcuszek na szyi Rin.
- Ten kamień to źródło mocy świata wampirów. Zrobisz tam, co będziesz chciała, gdyż twój braciszek nie postawił odpowiedniej ochrony swojego pałacu.
Chłopak przejechał ustami po jej szyi. Dziewczyna odepchnęła go z całej ściany. Gakupo wpadł na ścianę, wydając przy tym głośny chrzęst. Stanął o własnych siłach, odsuwając się od ściany. Można było zobaczyć , że ściana w niektórych miejscach została odłupana, a jeszcze gdzie indziej nadal się kruszyła.
- Gakupo! Skończ już z tym! Wiem, że muszę zniszczyć świat, który jest pod władzą tego kamienia, żeby odkryć pełną moc tego kamienia. Czuję jednak, że ktoś mieszał już w tym miejscu. Nie jest już taki wolny jak wcześniej. Ktoś posiadł nad nim kontrolę. – Rin doznała uczucia przypływającej wiedzy.
- Co ty gadasz, to niemożliwe!
- Nie czuję drżenia. Pałac powinien właśnie zawalać się.
***
Mitsuki opadała powoli na podłogę z gracją. W momencie kiedy jej stopa dotknęła podłogi, skrzydła zniknęły i powróciła do swojego wyglądu. Dziewczyna ukucnęła, chowając głowę między kolana. Słyszała zewsząd różne pochwały tego co zrobiła wcześniej. Nagle poczuła, że ktoś podnosi, łapiąc ją za ramiona. Zobaczyła, że to Ryoko i Rai. Pociągnęli ją za sobą dość mocno, zdecydowanie i szybko. Zauważyła, że wokół stoją tłumy, które wyraźnie uciekły. Widziała dziecko, które miało się rozpłakać, ale Mitsuki uśmiechnęła się do niego wyszczerzając zęby i jednocześnie pokazując, że wszystko w porządku.
- Rai! Ryoko! Mogę iść sama. Puśćcie mnie.
- O nie! Żebyś znowu nam zwiała?
- Ale popatrzcie na te tłumy. Co oni mogą sobie pomyśleć?
- Że albo jesteś wielkim przestępcą i idziesz pożegnać się z życiem, albo już wszyscy wiedzą, że jesteśmy twoimi opiekunami.
- To różnica ><
- Nie wielka. Tak czy siak jesteś na nas skazana.
Ryoko i Rai wyglądali, jakby prowadzili więźnia.
- Zauważ, że tak jest bezpieczniej. Masz pewność, że nikt cię nie ugryzie.
Jakoś Mitsuki nie była tym faktem pocieszona. Chętnie zostałaby wampirem, jak najszybciej.
- Auć! – Mitsuki wyrwała się z uścisku jej opiekunów, żeby złapać się z głowę, którą przeszywał ogromny ból.
- Hej! Mitsuki, co ci jest?
Dziewczyna czuła jak jej głowa pulsuje. Jakby coś wdzierało się do jej umysłu. Ostatnią rzeczą jaką zobaczyła przed straceniem przytomności było niebieskie oko.
Mitsuki puściła głowę i wyglądała całkiem normalnie, ale lekko przymulona.
- W porządku?
- Pierwszy klucz puszki Pandory został skradziony. Królestwo wampirów jest w niebezpieczeństwie. Choć już o wiele mniejszym. Teraz ja – oko Raphaela mam władzę nad tym światem. Przywróćcie do życia przyszłą boginię – Meiko. Musi odzyskać ametyst, kamień demonów.
Blask w oczach Mitsuki powrócił, ale po chwili zamknęła je. Ryoko szybko złapał upadającą dziewczynę. Rozległy się przerażone szepty.
- Puszka Pandory, hę? To wyjaśnia czemu przyszła bogini została zabita.
- Prawowita dziedziczka ametystu. – wtrącił się Hiyama, który wziął się znikąd. – I kim jest Mitsuki, że ma w sobie oko Raphaela?
- Oko Raphaela… ostatni klucz do puszki. Hekate oddała go… więc ktoś go w końcu dostał.
- Nic dziwnego, że nasz pan chce mieć tak ważną osobistość przy sobie. Przedziurawiła też moją rękawiczkę tą swoją mocą.
- Nie mogła jeszcze wtedy używać oka, bo nie było przebudzone. Wcześniej musiała używać swojego Dengen.
- To byłoby prawdopodobne, bo Hekate nie oddałaby oka byle komu.
- TO jest niemożliwe, żeby była silniejsza od nas.
- Bo nie jest, nie umie dobrze korzystać ze swoich mocy, ale gdyby ją nauczyć…
- Mnm… - odezwała się Mitsuki we śnie.
- Zanieśmy ją do pokoju. Musi się wyspać, bo za 10 godzin król przyjedzie.
_____
Mitsuki obudziła się leżąc na czymś miękkim, oprócz łóżka. Poczuła jak ktoś ją delikatnie gładzie po głowie. Natychmiast podniosła się.
- Hiyama!
- Obudziłaś się wreszcie.
Hiyama wziął ją za rękę i poprowadził do drzwi garderoby. Otworzył je i wepchnął tam dziewczynę.
- Eh! – zobaczyła ogromną szafę, ciągnącą się bez końca. Była otwarta, więc mogła zobaczyć ile było tam  ubrań.
- Mitsuki, chodź!
- Suzuko!
Wampirzyca znalazła się w mgnieniu oka obok niej i złapała ją za rękę, pociągając za sobą jednocześnie. Kazała jej wybrać te ubrania, które najbardziej jej się podobają. Po dokonanym wyborze Mitsuki, Suzuko powiedziała jej czyje to ubrania.
- To królewska garderoba, naturalnie ty masz do niej takie same prawa jak inni członkowie rodziny królewskiej. Dostałam polecenie od Ryoko-sama. I dzisiaj cię wystylizujemy.
Suzuko posadziła ją na krześle, które wyglądało jak krzesło tortur. Zaczęła od makijażu, który zrobiła błyskawicznie, bez pokazywania lustra Mitsuki. Potem przesadziła ją na drugie krzesło (jeszcze gorsze) i wzięła się za fryzurę. Ostatecznie kazała jej się przebrać w przygotowany przez nią strój i posadziła ją na czerwonym fotelu z czerwonymi, szklanymi nogami i ramą. Wyglądał jak prosty tron dla księżniczek. Nagle Mitsuki poczuła, że przesuwa się powoli razem z fotelem do przodu. Tron coraz bardziej przyspieszał. Dziewczyna zdążyła zobaczyć jak Suzuko macha do niej z tajemniczym, lekko mrocznym uśmiechem. W tym momencie zdała sobie sprawę, że wampiry są nadzwyczaj podstępne. Przypomniała sobie pierwsze spotkanie z Hiyama i Rai, Ryoko. Albo nawet z tymi 3-ema dziewczętami, bądź dwaj mężczyźni. Jedynie Miki nie była taka, być może dlatego, że była jeszcze młoda jako wampir i nie nauczyła się tego. Suzuko wydawała się być taka miła. Jej wrażliwość i opiekuńczość przykryły cały jej makijaż i czarne paznokcie. Taka już uroda wampirów. Muszą polować na swoje ofiary… Mitsuki wjeżdżała w ciemny korytarz. Czy przeżyje, co lub kto będzie na nią czekać?
***
Miku Zatsune chodziła właśnie po ulicach Paryżu – mieście zakochanych, ku jej poirytowaniu, ze swoim lustrzanym odbiciem. Mikuo mówił bez przerwy o Rin, ale nie w dobrym kontekście tego zdania. Wyglądał, jakby znowu zaczął ją nienawidzić.
- Zamknąłbyś się wreszcie! Musimy szukać tego chłopaka z mieczem! Jak by mnie to w ogóle obchodziło!
- Akurat go tu znajdziemy… chodźmy na lody!
- Już i tak wyglądamy na parę, wiec jak chcesz to idź sobie sam je zjeść.
- Para? Para kaloszy?
Miku zatrzymała się i znieruchomiała.
- Co się stało? – Mikuo wyczuł mroczną aurę.
Dziewczyna spojrzała na niego, powoli.
- K-kaloszy… JA CI DAM KALOSZY!! Baka kalosz!! (Głupi kalosz)
Miku wyjęła zza pasa krótki kijek z dziwnym, czerwonym przyciskiem. Nacisnęła go, a kij zmienił się w dość spory tasak. Zaczęła gonić swoje odbicie z tasakiem przez pół Paryża.
***
Kaito został sam na poszukiwaniach. Jednak zbytnio się nie przejmował tym zadaniem, w końcu już od tak dawna nie dostał żadnej widomości od Mitsuki, a Rin zniknęła. Więc samotnie wędrował po ulicach Nowego Jorku. A jak to w Nowym Jorku długo wędrować samemu nie można. Tak więc, już po 5 minutach dwójka dziewcząt podeszłą do niego, uważając go za bardzo atrakcyjnego. Chłopak w tej chwili zmierza ku pobliskiemu klubowi, żeby zabawić się z dziewczynami.
***
Ted w tym czasie rozpracowywał technologię ze świata bogów. Spotkał tam dziewczyn, która jest córką jednego z bogów. Ona również uwielbia komputery i wszystko, co z nimi związane. Razem spędzali czas przed dziwnymi urządzeniami. Ona pokazywała mu to, co sama wie, a on próbował to wszystko połączyć w całość.
***
Keiko i Teto siedziały w kawiarence w Londynie. Rozmawiały się, śmiały, ale i tak nudziło im się okropnie. Teto trzymała w ręku małą gwiazdkę, która zaczęła się świecić, co oznaczało, że  katana jest w pobliżu…


Cześć Goście

Imię: Natsuana
Drugie imię: Emilly
Nazwisko: Sweethair
Rasa: Elf
Data urodzenia: 13.10.1992
Adres: Willa Anasty - ulica Arkadii 2
Prace: Prezydent miasta, Nauczycielka szkoły, Nauczycielka szkoły magii i czarodziejstwa, Nauczycielka szkoły projektowania mody,projektantka mody, tancerka, pisarka, nauczycielka szkoły plastycznej, nauczycielka szkoły muzycznej, Aktorka, Weterynarz, Detektyw
Dzieci: Lola, Amaryl
Rangi:
Mój profil:>klik<
Znajomi: Kate, Ania, Edek, Rose, Chelsea, Rosalie, Ginny, Yumi
http://www.glitery.pl/polecam,adaforwzy

Offline

 

#44 2011-03-21 14:08:42

 Aya

Prezydent miasta, Amu

20530605
Zarejestrowany: 2008-09-24
Posty: 3123
Punktów :   
Imię: Anastazja

Re: Vocaloid

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


Cześć Goście

Imię: Natsuana
Drugie imię: Emilly
Nazwisko: Sweethair
Rasa: Elf
Data urodzenia: 13.10.1992
Adres: Willa Anasty - ulica Arkadii 2
Prace: Prezydent miasta, Nauczycielka szkoły, Nauczycielka szkoły magii i czarodziejstwa, Nauczycielka szkoły projektowania mody,projektantka mody, tancerka, pisarka, nauczycielka szkoły plastycznej, nauczycielka szkoły muzycznej, Aktorka, Weterynarz, Detektyw
Dzieci: Lola, Amaryl
Rangi:
Mój profil:>klik<
Znajomi: Kate, Ania, Edek, Rose, Chelsea, Rosalie, Ginny, Yumi
http://www.glitery.pl/polecam,adaforwzy

Offline

 

#45 2011-03-25 19:12:53

 Aya

Prezydent miasta, Amu

20530605
Zarejestrowany: 2008-09-24
Posty: 3123
Punktów :   
Imię: Anastazja

Re: Vocaloid

Królowa demonów zaśmiała się.
- Gdybyś miał oko Raphaella dawno bym to wyczuła.
- Skąd wiesz, że go nie zdobyłem? Dawno tego nie sprawdzałaś prawda?
- Cóż… masz rację.
Demon znowu zaśmiał się. Wyciągnęła przed siebie ręce. Wypłynęły z nich pierwsze nuty muzyki. Na twarzy Len'a pojawiło się (chyba po raz pierwszy) przerażenie.

Mitsuki po raz pierwszy słyszała tą piosenkę, ale znała do niej taniec. Nigdy się go nie uczyła, ten taniec pochodził z jej wnętrza. Nie mogła powstrzymać siebie, to było silniejsze od niej. Zaczęła swój taniec. Był podobny do prostego tańca na dyskotece, ale jednak miał w sobie coś profesjonalnego. Wszyscy wokół patrzyli na nią ze zdumieniem.
- To jest twoje oko Raphaella? A może to ono ma ciebie?
Mitsuki nagle przerwała swój taniec, mimo że piosenka dalej leciała.
- To, że umiem zatańczyć ten taniec, jeszcze nic nie oznacza. Jest bardzo popularny wśród ludzi. W końcu to Luka Luka Night Fever. Wiem kto to śpiewa.
Nie powinna się zatrzymać, pomyślał Len, to niemożliwe, żeby miała aż tak silną wolę.
Królowa demonów wpadła na jakiś pomysł.
- Wybaczcie, ale ze względu na zaistniałe okoliczności bal zostaje zakończony. Alice poślubi jednego z was. Jeszcze dzisiaj się o tym dowie.
Len złapał Mitsuki za rękę. Dziewczyna poczuła wibracje magii Len'a. Odczuwała, że chłopak traci nad nią kontrolę.
Coś jest nie tak, pomyślała.
Widziała jak wszyscy jak najszybciej się teleportują, nikt nie chciał zostać na sam koniec. Musiała coś zrobić, żeby teleportacja udała się pomyślnie. Zaczęła wysysać część niepotrzebnej energii, którą Len używał. Stworzyła też barierę, przez którą nic nie przejdzie, więc mógł spokojnie się skoncentrować.
Chłopak spojrzał się na nią ze zdziwieniem.
- Nie myślisz, chyba, że tak łatwo się poddamy. Wiem, że ona chce ciebie za szwagra. Skoro moja siostra poświęciła wszystko dla ciebie, nawet życie, to ja nie mam zamiaru w tym być gorsza od niej.  Twoja dusza miała zawierać czerwony kamień. Gdybym tamtego dnia się nie pojawiła, nie tylko Neru by zginęła, ale także i ty. To ona wezwała mnie - jako Puszka Pandory. Równocześnie z jej śmiercią została otwarta. Miała tyle mocy, a tak łatwo dała się zabić swojemu bratu. Jednak Nero nie chciał tylko twojej duszy. Chciał też Puszkę, którą jesteś ty. Dlatego, to ja będę od teraz twoim ochroniarzem – wyjaśniła wszystko, tak nagle.  – mimo, że mam w sobie oko Raphaella. Masz siostrę, która będzie chciała cię zabić.  W jej rękach jest już klucz do otwarcia ciebie. Po tym jak dolecimy do królestwa wampirów, powiem ci jak to było. Wszystko od początku.
Mitsuki mocniej złapała rękę Len'a. Oboje teleportowali się. Mitsuki tym razem nie potrzebowała złapać się Len'a mocniej. Stanęła na podłodze w pokoju, z którego teleportowali się po raz pierwszy. Bez zdziwienia zauważyła, że jej ręka jest pusta. Len'a nigdzie nie było.
- Więc zaczęło się…
Ktoś złapał Mitsuki ze ręce i skrzyżował je na jej plecach. Poczuła, że ktoś ją wiąże zimnym, metalowym i mocnym łańcuchem.
***
Gakupo z Rin trzymali się za ręce. Oboje patrzyli sobie głęboko w oczy. Widać było, że są w sobie zakochani po uszy.
http://images2.fanpop.com/image/photos/12300000/Voca-Boys-Kaito-Gakupo-vocaloids-12347687-800-600.jpg
Rin musiała wybrać jednego z nich.
Nagle bardzo szybko puściła ręce Gakupo i uderzyła go w policzek. Drugą ręką, w tym samym czasie zerwała łańcuszek. Odeszła. A Gakupo stał w milczeniu. Na twarzy malowało mu się zdziwienie i przerażenie.
- Jeszcze do mnie wrócisz. – powiedział ze złością.
Rin odwróciła się do niego z wyciągniętą przed siebie ręką. Jej moc była tak duża, że było widać cięcia wiatru. Gakupo został powalony na ziemię 20 metrów dalej. Na jego ciele pojawiły się głębokie rany.
- Nadal tak myślisz?
Dziewczyna zaśmiała się szaleńczo. Jej twarz była twarzą psychopaty. Brakowało jej tylko ostrego narzędzia. Po chwili śmiech ustał, a Rin znowu wróciła mina aniołka.
Gakupo w jednej chwili wstał. Wyciągnął obie dłonie przed siebie, a z ich środka wypłynęły metalowe łańcuchy. Pełzając po podłodze dotarły do stóp Rin. Ta odskoczyła na metr do tyłu. Za nią były już tylko zamknięte drzwi. Spróbowała je przeciąć swoją mocą, ale to nic nie dało. Łańcuch oplótł się wokół jej nóg. Pełzł wyżej. Obwinął się wokół nadgarstków, a potem przycisnął ręce do jej ciała. Nie mogła się ruszyć…
***
Len w czasie teleportacji został złapany przez Alice. Nie złapała go tak po prostu dłonią. Udało jej się zrobić lasso z łańcucha i zawiązać je na nadgarstku chłopaka.
- Teraz będziemy mogli być razem na zawsze. – wyszeptała to do jego ucha. Bardzo delikatnie i subtelnie, zmysłowo oplotła go łańcuchem. W ciągu kilku sekund nie mógł się już ruszyć. Nie mógł zaprotestować całusom Alice na całej twarzy. Musiał tak po prostu się poddać.
***
Teto zamówiła sobie ulubione ciastko. Kaiko tylko herbatę.
- Uwielbiam takie ciastka! Chcesz spróbować?
- Nie, dzięki.
Kaiko powoli podniosła gorącą filiżankę do ust. Nie spodziewając się niczego została ochlapana sokiem pomarańczowym przez młodego kelnera. Odwróciła się.
- I’m so sorry. (Bardzo przepraszam) – zwrócił się do niej. Według Kaiko był całkiem przystojny. Blond włosy, niebieskie oczy, ładnie zarysowane kości policzkowe. W dodatku uśmiechał się, pokazując słodkie dołeczki.
- Nic się nie stało. – odpowiedziała cicho Keiko.
- Sorry, can you speak louder?
- She Said that it was nothing. – powiedziała perfekcyjnie Teto.
- Are you from Japan? – zapytał podając Kaiko ręcznik.
- Yea, we are. And you?
- Tak, jestem z Japonii. Naprawdę przepraszam za to.
- Nie się nie stało. – powtórzyła Kaiko nieśmiale.
- Jeżeli chcesz, to mogę ci dać ubranie na zmianę.
- Nie! Nie trzeba… Masz klientów do obsłużenia.
Cała trójka rozejrzała się po stolikach. Nastała cisza, a w kawiarence nikogo nie było. Młody kelner złapał Keiko za rękę i pociągnął w stronę drzwi dla personelu. Teto tylko machnęła do nich ręką. Kaiko była nieświadoma niczego, skąd miała wiedzieć, że to jest osoba, której szukają? Przyszły bóg, a dla niej już teraz był bogiem. Młody jeszcze chłopak zaprowadził ją do przebieralni i wręczył nowy strój. Po czym wepchnął dziewczynę do środka pomieszczenia i zamknął drzwi, wychodząc.
Kaiko zaczęła się przebierać, ale z poirytowaniem stwierdziła, że strój, który jej dał jest męski. Z wysiłkiem psychicznym założyła bluzę. Przejrzała się w lustrze. Nie podobała się sobie, ale i tak wyszła, żeby nie zranić chłopaka.
- Do twarzy ci w tym. A tak w ogóle nazywam się Takumi.
- Jesteś przyszłym bogiem, prawda? – zapytała Teto, która ni stąd ni zowąd się pojawiła za Kaiko.
- Skąd…? Czego chcecie?
- Musisz zabić shinigami i zostać następcą.
- Nie chcę! Myślisz, że tak łatwo porzucę moje teraźniejsze życie? Kiedy będę już bogiem, to będę musiał zajmować się tymi jego sprawami. Nawet nie zaznałem jeszcze…
- Miłości? O to ci chodzi? – wtrąciła Teto. – Nawet kiedy będziesz bogiem, zostaniesz takim jakim jesteś, a nawet jeszcze ładniejszym. W świecie bogów jest mnóstwo córek bogiń i bogów, które będą następczyniami. Być może, że tam kogoś poznasz. Szczególnie, że masz bardzo wysoką pozycję.
Takumi uśmiechnął się szyderczo.
- Bierzcie je. – rozkazał komuś, kto stał za nim.
- Więc już przyjąłeś ich ofertę?
- Tak, spóźniłyście się.
- Ksso!
Dwóch mężczyzn związało dziewczyny łańcuchami, tak jak Rin, Len'a i Mitsuki.
***
Kaito siedział w jednym z klubów. Tańczył całą noc. Dziewczyny usiadły obok niego.
- Hej, posłuchaj… pocałuj mnie. – powiedziała jedna z nich.
Kaito zbliżył się do niej. Druga dziewczyna złapała go za ręce. Z Kaito stało się to samo co z resztą Vocaloid.
***
Ted rozkręcał właśnie jakieś urządzenie.
- Wygląda na skomplikowane. – zauważyła dziewczyna.
- Nie całkiem…
- Dzisiaj jakoś nie jesteś taki rozmowny, jak zazwyczaj.
- Tak…?
Dziewczyna przysunęła się do niego. Złapała jego rękę.
- Spójrz na mnie. – poprosiła.
Ted podniósł głowę i spojrzał na nią przez swoje szkła. Dziewczyna była pewna, że zahipnotyzowała go i spróbowała obwiązać łańcuchem. Ten tylko złapał jej rękę…


Cześć Goście

Imię: Natsuana
Drugie imię: Emilly
Nazwisko: Sweethair
Rasa: Elf
Data urodzenia: 13.10.1992
Adres: Willa Anasty - ulica Arkadii 2
Prace: Prezydent miasta, Nauczycielka szkoły, Nauczycielka szkoły magii i czarodziejstwa, Nauczycielka szkoły projektowania mody,projektantka mody, tancerka, pisarka, nauczycielka szkoły plastycznej, nauczycielka szkoły muzycznej, Aktorka, Weterynarz, Detektyw
Dzieci: Lola, Amaryl
Rangi:
Mój profil:>klik<
Znajomi: Kate, Ania, Edek, Rose, Chelsea, Rosalie, Ginny, Yumi
http://www.glitery.pl/polecam,adaforwzy

Offline

 

#46 2011-05-19 19:40:26

 Aya

Prezydent miasta, Amu

20530605
Zarejestrowany: 2008-09-24
Posty: 3123
Punktów :   
Imię: Anastazja

Re: Vocaloid

Wszyscy z Vocaloid zostali związani specjalnym łańcuchem, który nie pozwala na używanie magii muzyki. Każdy porywacz rozmawiał przez komórkę z takim tekstem: Tak, mam go/ją. Co mam teraz zrobić? Tak, rozumiem.
Potem schylali się nad nimi i mówili, że jeszcze trochę sobie tu posiedzą.
Mitsuki udała, że płacze.
Wampir, który jej pilnował podszedł do niej i powiedział:
- Co się stało, kotku? – po czym zaśmiał się. – Już nie jesteś taka twarda?
Mitsuki przestała płakać, ale uśmiechnęła się szyderczo. Skoncentrowała w sobie dużą ilość siły i… łańcuch pękł. Dziewczyna wstała i złapała wampira za kołnierz jego koszuli. Pociągnęła go do siebie.
- Coś nie tak, kotku? – wyszeptała mu to w twarz. Po chwili rzuciła nim  z całej siły o ścianę. Wyprostowała się i skoncentrowała na teleportacji. Wokół niej pojawiły się niebieskie kręgi. W pewnym momencie wybuchło z nich powietrze, a Mitsuki zniknęła.
***
Rin straciła przytomność. Pamiętała tylko jak Gakupo zaczął ściskać mocniej łańcuch, tak że w końcu nie mogła wziąć oddechu. Oprzytomniała dopiero teraz. Nadal była obwiązana łańcuchem, ale leżała na miękkim łóżku. Wokół były zasłonięte, ciemne kotary. Nagle przebiło się przez nie oślepiające światło.
- Gakupo…
Chłopak położył rękę na głowie Rin. Dziewczyna najpierw pomyślała, że to zwykły gest wybaczający, ale potem zorientowała się o co chodzi. Powoli traciła pamięć.
Zapomniała o swoim dzieciństwie, zapomniała o swoim bracie, o przyjaciołach, o rodzinie, o swoich mocach… o wszystkim. Nie pamiętała już, że jej najlepsze przyjaciółki zginęły. Nie wiedziała już o niczym.
Rin poczuła, że znowu zasypia.
Gakupo po chwili wszczepił jej nową pamięć, w której on był jej chłopakiem. Najgorszymi wrogami jest Vocaloid. Zmienił jej nawet styl.
Teraz tak wyglądała.
http://img156.imageshack.us/img156/6231/489415.jpg
***
Len nie mógł wytrzymać więcej pocałunków Alice. Był na siebie zły, bo nie mógł nic zrobić, był całkiem bezradny. Nawet gdyby użył ogromnej ilości siły, którą wyćwiczył cały łańcuch by nie pękł, a Alice związałaby go tylko mocniej. Nagle usłyszał obok siebie głośny wybuch. Alice natychmiast przestała go całować. Po chwili w chmurze pyłu zobaczyli Mitsuki.
- Głośniej się nie dało?
- Przykro mi, ale nie. Przejmuję to miejsce. – zwróciła się do Alice.
- Nie możesz. Nie masz kamienia, tylko ja go mogę mieć.
- Myślisz?
Mitsuki wyciągnęła rękę do góry.
- Zamku demonów, tu mówi twoja pani i władczyni. Jeżeli uznajesz mnie za swoją panią to otocz Alice kamieniami. – powiedziała to trochę za bardzo wczuwając się w rolę.
Nic się nie stało.
- Widzisz mówiłam. Słucha się tyyylkooo…
Cały zamek zaczął się trząść. Z kamiennej podłogi wyrosły kamienie, które otaczały demona.
- …mnie. – dokończyła Mitsuki, zaciskając przed sobą dłoń w pięść. Kamienie również ścisnęły się.
- Jesteś jednak okrutna. – zauważył Len.
- Nic na to nie poradzę. Ciesz się, że cię uratowałam.
***
Kaito nagle obudził się w ciemnym pomieszczeniu. Nie mógł się poruszyć. Próbował sobie przypomnieć co się stało wczoraj. Ah, tak. Dziewczyna zaproponowała, żeby ją pocałował, po czym go związała metalowym łańcuchem i… chyba potem dostał w głowę, tak że zemdlał.
Nagle ktoś zapalił oślepiającą lampę. Kaito zorientował się, że siedzi na zwykłym, drewnianym krześle. Po chwili podeszła do niego jedna z dziewczyn, która chciała, żeby ją pocałował. Tak, wolał zostać przy myśli, że chciała go pocałować, niż że chciała go związać.
- Więc tak traktujesz swoich gości.
- Skąd…
- Jesteś szefową tego miejsca. Wiem praktycznie o tobie wszystko. Również przewidziałem taką sytuację.
Dziewczyna uderzyła go w twarz. – Ty…
Kaito najpierw był zdezorientowany, ale szybko przybrał tajemniczy uśmiech. Miał spuszczoną głowę. Przez ten swój uśmiech dostał kolejny raz i kolejny. Po kilku takich razach, miał rozciętą już wargę, ale nadal miał ten sam uśmiech.
- Przestań. Się…. Tak…. Uśmiechać…! – po każdym słowie następowało uderzenie.
- Nienawidzisz takiego uśmiechu. Po tym jak twój pierwszy chłopak tak się uśmiechnął próbował cię wtedy wykorzystać, lecz dostał kilka razy. Niestety udało mu się osiągnąć to czego tak pragnął. Jednak w ostatniej chwili przybył inny chłopak, który uratował cię. Nie mogłaś go już nigdy znaleźć, nie wiedziałaś jak się nazywa. Ale… ja wiem kim on jest, jego imię, wiem również o nim wszystko, więc nawet niż o tobie, bo… tą osobą jestem ja.
Dziewczyna momentalnie przestała go uderzać.
- Myślałaś, że jestem aż tak naiwny, by pójść z nieznajomymi do jakiegoś pubu?
To myliłaś się. Znam ciebie i twoją koleżankę. Każdego dnia widziałem jak mnie obserwujecie, w końcu zacząłem i ja wami się interesować. Szybko dowiedziałem się, co planujecie. Jedno tylko pytanie zostało… Kto wam kazał to zrobić? Nero czy shinigami?
- Jakbyśmy miały zamiar to powiedzieć. Nawet nie jesteś blisko prawdy.
- I tym się zdradziłaś.
- Nie radziłabym jej denerwować. Jesteś teraz w naszych rękach, nie mówili nam nic o tym, żebyś był żywy.
Kaito uciszył się momentalnie.
- O… aż tak bardzo cenisz swoje życie? Wiesz, że twoi przyjaciele również walczą. Twoja przyjaciółka – Mitsuki, bodajże była trzymana przez wampira, a i tak nieźle go pobiła. Len Kagamine również się od demona uwolnił. Niestety Rin Kagamine poległa już przy pierwszym rozdaniu.
-… Dlaczego mi to mówisz?
- Ponieważ jesteś fajnym chłopakiem, a musisz tu siedzieć.
- Więc… jeżeli jesteś fajną dziewczyną… to wypuść mnie. – Kaito odczytał znaki zostawiane przez dziewczynę. Była zahipnotyzowana, jedyne słowo, które mogło ją uwolnić od hipnozy to fajna.
Dziewczyna zaczęła rozplątywać łańcuchy, druga również zaczęła pierwszej pomagać. Po chwili Kaito był już całkiem oswobodzony.
- Zaprowadź mnie do wyjścia.
***
Teto i Kaiko siedziały przymocowane łańcuchem na podłodze w dwóch końcach pomieszczenia. Zorientowały się, że mogą się uwolnić, kiedy będą razem.
- Takumi, możesz na chwilę tu podejść. Zdaje mi się, że… - zaczęła zalotnym i słodkim głosikiem.
Takumi tylko odwrócił się do niej. Teto nie podejrzewała, że to będzie takie proste, chociaż zdawała sobie sprawę z tego, że chłopak jest bardzo naiwny.
W momencie kiedy ich oczy spotkały się Teto zahipnotyzowała go.
Takumi wszędzie widział Teto w powielonych wersjach. Każda zachowywała się inaczej, ale równie zalotnie.
http://data.whicdn.com/images/5019497/0db788012fd6f856bd8cccb58925610970947d0f_large.png?1290099799
Eh, nie działa, pomyślała Teto, czas zmienić taktykę.
Takumi widział teraz tylko Kaiko.
http://www.kazeo.com/sites/fr/photos/272/kaiko-image_2724007-L.jpg
Teto w myślach kazała mu je uwolnić, a on to zrobił bez chwili zastanowienia.

Wszyscy byli już uwolnieni. Teraz wystarczy tylko połączyć ich siły…
I nagle ciemność.


Cześć Goście

Imię: Natsuana
Drugie imię: Emilly
Nazwisko: Sweethair
Rasa: Elf
Data urodzenia: 13.10.1992
Adres: Willa Anasty - ulica Arkadii 2
Prace: Prezydent miasta, Nauczycielka szkoły, Nauczycielka szkoły magii i czarodziejstwa, Nauczycielka szkoły projektowania mody,projektantka mody, tancerka, pisarka, nauczycielka szkoły plastycznej, nauczycielka szkoły muzycznej, Aktorka, Weterynarz, Detektyw
Dzieci: Lola, Amaryl
Rangi:
Mój profil:>klik<
Znajomi: Kate, Ania, Edek, Rose, Chelsea, Rosalie, Ginny, Yumi
http://www.glitery.pl/polecam,adaforwzy

Offline

 

#47 2011-06-01 19:53:30

 Aya

Prezydent miasta, Amu

20530605
Zarejestrowany: 2008-09-24
Posty: 3123
Punktów :   
Imię: Anastazja

Re: Vocaloid

Neru obudziła się jak zwykle w tym samym, ciemnym miejscu. Uśmiechnęła się do siebie. W tym coś było, ale jednak nie to, czego szukała. Przed nią pojawił się nowy cień. Wysoki, mroczny. A w tym mroku można było zobaczyć czerwone punkciki.
- Czas byś dołączył, Sebastianie…
- Yes, My Lady
Neru zamknęła oczy… Pogrążyła się w kolejnym mrocznym śnie.

-Sebastianie! – zawołała Miku Hatsune, biegnąc w jego stronę w swoim stroju pokojówki z małą szczotką do sprzątania w ręku. – Poczekaj! ><
Nagle Miku potknęła się na śliskiej posadzce, nie dawno wypolerowanej, jednak w tym samym czasie otworzyły się drzwi wejściowe. Stała w nich dostojna postać dziewczyny.
http://img819.imageshack.us/img819/9831/592019.jpg
Tuż przed nią stał Sebastian, a za nim leżała przewrócona Miku. Tylko służąca zorientowała, co się stało, że nikt się nie ruszał. Dama w drzwiach przy wejściu rzuciła nożem w stronę Sebastiana. Chwyt płaszcza był sztuczny i szybki, był zrobiony tylko, żeby zatuszować rzut.
Miku natychmiast się podniosła i podbiegła do młodego mężczyzny.
- Sebastianie!
- Radziłbym się odsunąć tobie. – powiedział prostując się i pokazując, że złapał nóż między palce, jednocześnie szybko nim rzucił w stronę Rin Kagamine, która złapała jego ostrze w lewą rękę nad jej ramieniem, nóż nawet nie był w nią skierowany. Podrzuciła go do góry, odwracając, tak by mogła trzymać go za rączkę.
- Nie wyszedłeś z formy, Sebastianie. Tak jak się tego po tobie spodziewałam. Zaprowadź mnie do mojej siostry.
- Hai…
Sebastian przeszedł obok stojącej jak wryta z rozdziawioną buzią Miku.
- Oja… - skomentowała ten widok Rin. – Kim jesteś?
- Hatsune Miku, miło mi panią poznać.
- Nowa, Sebastianie?
Sebastian tylko kiwnął głową.
- Prawdopodobnie nie wiesz, kim jestem. Nazywam się…
- Kagamine Rin. Siostra Akity Neru,  a także Kagamine Len'a. Druga w kolejności do objęcia tronu rodziny Kagamine. Jednak nie może panienka wstąpić na tron, dopóki Len-sama nie zginie. Dlatego trenuje panienka rzuty nożami bez zwrócenia czyjejś uwagi, a jednocześnie, żeby taki rzut zabił. Wróciła panienka na kolejne ćwiczenia, prawda? Nie lubi pani kiedy ktoś wchodzi w czyjeś słowo. Ale ja nie zniosę, że panienka tak o mnie myśli. Również ćwiczę pod okiem Sebastiana, by zostać takim służącym jak on. – Miku ukłoniła się bardzo nisko. – Proszę o wybaczenie.
- Haa… Myślę, że… Miku może mnie odprowadzić do mojej siostry. Sebastianie, powiedz proszę mojemu bratu, że przyjechałam. Również przynieś śmietniczkę, trzeba to sprzątnąć.
- Przecież… nie ma tu nawet odrobiny kurzu, więc…
Rin strąciła ręką kryształową wazę.
- Mówiłaś coś? – powiedziała Rin ze złowrogim uśmiechem.
- Um… nie…
- Prowadź, Miku. – z twarzy Rin nie zniknął uśmiech.
Sebastian nie ruszył się z miejsca, póki nie natknął się na spojrzenie Rin, wtedy ruszył w przeciwnym kierunku do niej.
Rin z Miku szły korytarzem bez żadnych okien. W tym momencie Rin zaczęła zwalniać, była wyraźnie za Miku. Przygotowała się do strzału z noża. Nagle poczuła, że coś ją zatrzymuje. To Sebastian.
- Jak myślisz, dlaczego się tak zachowywała w stosunku do ciebie? Nie dasz rady jej pokonać. – szepnął Sebastian prosto do jej ucha.
- Za kogo ty mnie masz? Myślisz, że to co pokazałam przy wejściu było wszystko na co mnie stać? Nigdy nie pokazałabym wszystkich moich technik w obecności jeszcze kogoś.
Rin wyswobodziła się z uścisku służącego i rzuciła nożem. Ruch noża był prosty. Leciał cały czas prosto, jednak kiedy Miku zrobiła unik nóż poleciał za nią, okrążył ją i na końcu wbił się mocno w jej plecy. Trysnęła czerwona krew. Miku upadła na kolana. Zwróciła głowę w stronę Rin z nienawistnym spojrzeniem. Na jej twarzy nie było widać żadnego bólu. Służąca wstała najnormalniej w świecie i wyciągnęła sobie nóż, po czym rzuciła go w Rin. To trwało zaledwie 0.3 sekundy. Sebastian chciał zasłonić Rin, ale był zbyt wolny! Nóż trafił Rin prosto w serce.
Dziewczyna wytrzeszczyła oczy. Przestała oddychać, mrugać. Powoli opadła do tyłu. Jej oczy straciły swój blask. Miku podeszła do niej. Chciała sprawdzić, czy na pewno ją zabiła.
Nagle ręka Rin złapała ją za gardło. Dziewczyna mrugnęła i uśmiechnęła się.
- Żartowałam. – powiedziała i wyciągnęła nóż z piersi. Po chwili wstała, cały czas trzymając Miku za gardło. Jakby przypomniała sobie o tym i odepchnęła ją. Trzymała w ręku 5 noży, pokazała  je z uśmiechem Miku. Jednak ta wyciągnęła 10 noży. Rin nie mogła przegrać – 15. Miku – 20. I tak walczyły ze sobą na ilość noży. Skończyła na setce, bo więcej żadna nie miała. Obu przyszła do głowy tylko jedna myśl – pozostała walka. Obie rzuciły na raz 100 noży w siebie. Musiały ich tylko unikać. Noże pędziły z prędkością światła. Na Rin leciała tafla noży. Odbiła je wszystkie za pomocą łyżki o.O
Na Miku również leciała ściana noży. Ona jednak odbiła je jednym widelcem O.O
- Teraz już wiem, gdzie się podziały wszystkie sztućce… - skomentował to Sebastian.  – Sprzątnijcie to!
- Niech ona to sprzątnie, w końcu jest moją służącą.
- Dość tego! – rozległ się donośny głos z końca korytarza.
http://img17.imageshack.us/img17/5817/517274.jpg
- Onee-san!! – zawołała Rin. – To ona jest wszystkiemu winna!
- Mam tego dosyć Rin! Masz się w to przebrać!
- Dzięki, siostro. – powiedziała Rin, biorąc od Neru nowy strój i wychodząc z korytarza.
Nie minęło nawet 5 minut, a Rin była z powrotem.
http://img843.imageshack.us/img843/9381/513726.jpg
- Co to ma być?!!
- Od dzisiaj będziesz na tej samej pozycji, co Miku. Będziesz tu służyła. Zacznij od sprzątnięcia tych noży.
Rin nie miała jak się wyprzeć tego polecenia. Ostatecznie to Neru jest głową Kagamine, ona również mogłaby pozbawić Rin domu. Zabrała się do sprzątania 200 noży.
- Sebastianie, może mógłbyś…
- Sebastianie! – zawołała go Neru, a on tylko wzruszył ramionami do Rin i ruszył w kierunku jego pani.
Rin została sama. Kiedyś księżniczka, teraz służąca.
***
- Sebastianie, możesz mieć oko na moją siostrę? Zakaż jej noszenia noży i jakichkolwiek ostrzych przedmiotów, czy jakiejkolwiek innej broni. Może i jest nieśmiertelna, ale nie może niszczyć sobie ciała.
Sebastian wyglądał na lekko zadowolonego.
http://img560.imageshack.us/img560/4464/563210.jpg
Miał zamiar wstać i pokłonić się przed swoją panią, jednak Neru zatrzymała go i uśmiechnęła się.
- Wystarczy kiedy powiesz tylko Yes, My Lady
- Yes, My Lady.


Cześć Goście

Imię: Natsuana
Drugie imię: Emilly
Nazwisko: Sweethair
Rasa: Elf
Data urodzenia: 13.10.1992
Adres: Willa Anasty - ulica Arkadii 2
Prace: Prezydent miasta, Nauczycielka szkoły, Nauczycielka szkoły magii i czarodziejstwa, Nauczycielka szkoły projektowania mody,projektantka mody, tancerka, pisarka, nauczycielka szkoły plastycznej, nauczycielka szkoły muzycznej, Aktorka, Weterynarz, Detektyw
Dzieci: Lola, Amaryl
Rangi:
Mój profil:>klik<
Znajomi: Kate, Ania, Edek, Rose, Chelsea, Rosalie, Ginny, Yumi
http://www.glitery.pl/polecam,adaforwzy

Offline

 

#48 2011-06-10 20:11:32

 Aya

Prezydent miasta, Amu

20530605
Zarejestrowany: 2008-09-24
Posty: 3123
Punktów :   
Imię: Anastazja

Re: Vocaloid

Rin przecierała okna szmatką, jednocześnie patrząc jak Miku flirtuje z Sebastianem w parku willi. Prawie rozbiłaby okno, ale w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Rin prawie natychmiast zniknęła z korytarza. Nie miała zamiaru pokazywać się w stroju sprzątaczki jednej z najważniejszej osobie – jej ciotce, mistrzyni sztuki walki mieczem. Uwielbiała grać w karty, jej ulubioną był as kier. Zawsze czerwony, tak jak ona. Jego znakiem jest serce, symbol miłości, ona ciągle jakiejś poszukuje, mimo że ma już męża. Rin chciała się jak najszybciej przebrać. Wbiegła do swojego pokoju. Otworzyła szafę i zobaczyła tam jedynie różne stroje pokojówek. Wpadła na jeden genialny pomysł. Może trochę jej się to zeszło, ale było idealnie. Podkradła swojej siostrze niebieski szal, związała dwa kucyki czarnymi wstążkami i wzięła się za szycie.
Zeszła na dół do swojej ciotki, która już rozmawiała z Neru i Sebastianem, była oczywiście zauroczona nim jak zwykle i próbowała z nim flirtować. Jednak ten widok był straszniejszy od Miku, gdyż ona była starsza.
http://img863.imageshack.us/img863/3679/571786.jpg
Meiko zwróciła uwagę na swoją siostrzenicę.
http://img835.imageshack.us/img835/1445/431832.jpg
- Moja droga, masz żałobę? Dobrze, że przyniosłam ci prezent. Przebierz się w to.
Rin osiągnęła swój cel – dostała nowe ubranie.
Szybko wróciła przebrana w nową sukienkę.
http://img508.imageshack.us/img508/2897/529837.jpg
-… Sebastianie, oprowadzisz mnie po ogrodzie? – Rin usłyszała głos swojej ciotki już na schodach, jednak nie zdążyła dojść na sam dół. Nagle coś zasłoniło jej oczy, po czym wciągnęło powrotem po schodach i wepchnęło do jakiegoś pomieszczenia. Rin natychmiast zdjęła to, co przykrywało jej oczy. Odkryła, że została zamknięta w  łazience na pierwszym piętrze. Wyjrzała przez okno, zorientowała się że nie jest to tak wysoko i da radę wyskoczyć i wylądować w jednym kawałku. Próbowała otworzyć okno, ale było zablokowane, jednak w tym momencie co innego przykuło jej uwagę. Meiko szła aleją róż. Rin zauważyła ukryte ostrza mieczy między gęstymi krzakami róż. Jeżeli ciotka stanie jeszcze dalej, to uruchomi pułapkę, to niemożliwe, żeby tego nie zauważyła. Czemu Sebastian jej nie zatrzymuje? Rin waliła w okno, krzyczała, wszystko robiła, by jej ciotka zorientowała się o co chodzi. Miecze wystartowały…
Meiko wyciągnęła swój nożyk i odbiła je wszystkie, zwykłym, małym nożykiem. Ale główną pułapką wcale nie były noże z boku. Na całej ścieżce stały wysunięte ostrza z ziemi. Jeden, czy dwa musiały wbić się w nią. Meiko opadła z uśmiechem na twarzy, spojrzała się na Rin, która waliła w okno, mogłaby je rozwalić, ale ono stało jak ściana dzieląca ją od ulubionej ciotki.
http://img850.imageshack.us/img850/701/496576.jpg
Rin znieruchomiała, kiedy Meiko opadła całkowicie. W tym samym momencie żaluzja od okna łazienki opadła na głowę Rin.
- Auć!
Odwróciła się. Zobaczyła Sebastiana, który całkiem nie dawno stał obok Meiko.
http://img3.lln.crunchyroll.com/i/spire2/f9ca1c904cb6456b601b1dea519f9d1b1246446688_full.jpg


Cześć Goście

Imię: Natsuana
Drugie imię: Emilly
Nazwisko: Sweethair
Rasa: Elf
Data urodzenia: 13.10.1992
Adres: Willa Anasty - ulica Arkadii 2
Prace: Prezydent miasta, Nauczycielka szkoły, Nauczycielka szkoły magii i czarodziejstwa, Nauczycielka szkoły projektowania mody,projektantka mody, tancerka, pisarka, nauczycielka szkoły plastycznej, nauczycielka szkoły muzycznej, Aktorka, Weterynarz, Detektyw
Dzieci: Lola, Amaryl
Rangi:
Mój profil:>klik<
Znajomi: Kate, Ania, Edek, Rose, Chelsea, Rosalie, Ginny, Yumi
http://www.glitery.pl/polecam,adaforwzy

Offline

 

#49 2011-06-30 19:15:03

 Aya

Prezydent miasta, Amu

20530605
Zarejestrowany: 2008-09-24
Posty: 3123
Punktów :   
Imię: Anastazja

Re: Vocaloid

Rin obudziła się w swoim pokoju. Powoli otworzyła oczy. Zdawało się, że nic nie pamięta, do momentu.
Leżała na swoim, miękkim łóżku z baldachimem, a kotary były zasłonięte. Rin obróciła się na drugi bok. Dopiero teraz dostrzegła, że coś jest nie tak, było jej jakoś ciasno, a łóżko było ogromne.
- Kya… - nie zdążyła głośno krzyknąć, bo Sebastian zasłonił jej usta ręką. Leżał dosłownie obok niej. Nie zwracając na nią uwagi zamknął oczy i udawał, że dalej śpi. Złapał dziewczynę w talii, tak, że nie mogła wyjść z łóżka. Serce Rin zaczęło trochę szybciej bić, zdawało się, że on to wyczuł. Ostatecznie wyczołgała się spod kołdry i wyszła zza kotar. Zauważyła, że ma na sobie sukienkę od cioci.
- Nie zmusisz mnie do zapomnienia, o tym co się stało.
- O czym ty mówisz?
Rin spojrzała na Sebastiana, który już stał.
http://animangadattebayo.files.wordpress.com/2009/11/kuroshitsuji_02-148.jpg
Dziewczyna podświadomie zamknęła oczy i ich nie otwierała przez dłuższy czas. Kiedy już się zdecydowała, stwierdziła, że nie może. Cały czas widzi tylko białą pustkę przed sobą.
- Trzeba  było się mi nie opierać, nigdy by do tego nie doszło.  Ale teraz kiedy jesteś ślepa, jesteś nic nie warta.
Rin wyczuła, że Sebastian zbliżył się do drzwi i ma zamiar wyjść. Szybko sięgnęła po jeden z noży do kieszeni sukienki. Miała zamknięte oczy. Błyskawicznie rzuciła nóż, jednocześnie otwierając oczy, w stronę Sebastiana, który natychmiast znalazł się za nią ze swoim nożem przy jej gardle. Rin poczuła zimne, metalowe ostrze przy jej krtani. Nie śmiała nawet przełknąć śliny.
- Zrób to. – wyszeptała, poczym poczuła ostry ból na szyi.
Znowu straciła przytomność.
Obudziła się w swoim pokoju, tak jak pół godziny temu. Mogła widzieć i była przebrana w swoją piżamę. Spojrzała na kalendarz.
Cofnął się czas? – pomyślała. – Nie, na pewno nie. Ktoś tu mieszał.
Dotknęła swojej szyi, nie było śladu po skaleczeniu.
- A może jednak… To by oznaczało, że mogę uratować jeszcze Meiko!
Szybko ubrała się w swój strój pokojówki, patrząc przy okazji czy nie ma sukienki od Meiko. Wiedziała, żeby jej tam nie było tak czy siak, ale jednak warto spróbować.
Zbiegła na sam dół domu, gdzie trafiła na Miku.
- Coś ty taka w dobrym humorze? Tak bardzo się cieszysz, że przyjeżdża do nas nowa pomoc domowa?
- Tak!
- A nie martwi cię to, że więcej dziewcząt będzie flirtować z Sebastianem?
- Nie.
Rin miała zamiar odejść, ale zrozumiała wreszcie całą rozmowę.
- JAK TO NOWA POMOC DOMOWA?! To Meiko nie przychodzi?
- Ah… Zmieniła swoje plany.
- Została zamordowana, prawda?
- Ha? O czym ty mówisz?
- Nie udawaj, wiem co tu się święci… - jej zdanie przerwał dzwonek do drzwi.
- O! Już są.
Miku poleciała prosto do drzwi wejściowych. Zrobiła głęboki ukłon i wprowadziła gości do środka.
Rin mogła zobaczyć wchodzącego mężczyznę.
http://static.zerochan.net/600/24/25/623774.jpg
Tuż za nim szła śliczna dziewczyna.
http://static.zerochan.net/full/04/48/569904.jpg
- To będzie twój nowy dom, będziesz pomagać twojej ciotce, Neru. – wytłumaczył mężczyzna, którego Rin teraz rozpoznała.
- Kaito! – zawołała.
- Rin! Jak dobrze cię widzieć. Dlaczego masz na sobie strój sprzątaczki?
- Są teraz bardzo modne .
Minęło kilka dni. Rin dowiedziała się, że śliczna dziewczyna ma sprzątać razem z nią. Było jej trochę żal młodej dziewczyny, a jednocześnie była zazdrosna o Sebastiana, który zdecydowanie więcej poświęcał uwagi Dianie niż Rin.
Nie dość tego to dostała od Neru specjalny strój, który wyglądał na Dianie tak:
http://lustrousrealm.files.wordpress.com/2007/12/izumi-maid.jpg?w=480
Już trzeci dzień dla Rin był nie do wytrzymania.
Diana miała dyżur w kuchni. A tutejsza kuchnia słynie z wysokich czajników. Diana nie wiedząc jak się zabrać do gotowania, próbowała przechylić czajnik z gorącą wodą i naturalnie musiała się poparzyć. Jednak na miejscu był już Sebastian.
Tak Diana kazała mu sprawdzić czy nie ma żadnego oparzenia!
http://static.zerochan.net/full/44/27/558894.jpg
Rin podeszła do nich i „przypadkowo” rozlała trochę wody, przy okazji mocząc swoją sukienkę. W tym samym czasie Diana szybko poprawiła swoją sukienkę. Rin powiedziała, że pójdzie się przebrać, a Diana zaoferowała się, że sprzątnie to.
Sebastian został z Dianą. Zbyt szybko podał jej mopa i dziewczyna podskoczyła z zaskoczenia, spróbowała złapać się kija od szczotki, ale Sebastian nie chcący puścił go (jak on to mógł zrobić?).
http://4.bp.blogspot.com/_7L2uixzJ7aI/TLsaiUU5FhI/AAAAAAAAAHc/8JyF7-Wne2g/s1600/bb42fa8e0af1e61eb112b7a2f0ac2871108bf209.jpg
Sebastian w ogóle nie zwrócił uwagę na to, że widać jej było majtki. Nawet się nie zarumienił, tylko podał jej rękę. Bardziej był skupiony na jej uszach, które znikąd się pojawiły.
Diana oparła się o niego i wstała szybko, zwinnie. Sebastian przyciągnął ją do siebie. Diana zarumieniła się, kiedy demon dotknął jej uszu.
- Są prawdziwe. – wreszcie stwierdził.
- Oczywiście, że taa…
Sebastian pociągnął ją za sobą. Biegli w tempie demonim, nie, nie biegli, oni lecieli do pokoju ich pani.
- Sebastianie! – zawołała Neru kiedy zobaczyła jego i nową pokojówkę.
- My Lady – ukłonił się. – Myślę, że nie powinna pracować jako służba, powinna dostać się do wyższych sfer.
- Diana, więc wreszcie pokazałaś nam swoje moce. Um… moce to nie to słowo. Swoją naturę. Od jutra zaczniesz chodzić do nowej szkoły. Myślę, że ci się spodoba. Sebastianie, pokaż jej nowy pokój.
- Yes, My Lady.


Cześć Goście

Imię: Natsuana
Drugie imię: Emilly
Nazwisko: Sweethair
Rasa: Elf
Data urodzenia: 13.10.1992
Adres: Willa Anasty - ulica Arkadii 2
Prace: Prezydent miasta, Nauczycielka szkoły, Nauczycielka szkoły magii i czarodziejstwa, Nauczycielka szkoły projektowania mody,projektantka mody, tancerka, pisarka, nauczycielka szkoły plastycznej, nauczycielka szkoły muzycznej, Aktorka, Weterynarz, Detektyw
Dzieci: Lola, Amaryl
Rangi:
Mój profil:>klik<
Znajomi: Kate, Ania, Edek, Rose, Chelsea, Rosalie, Ginny, Yumi
http://www.glitery.pl/polecam,adaforwzy

Offline

 

#50 2011-06-30 21:29:18

 Aya

Prezydent miasta, Amu

20530605
Zarejestrowany: 2008-09-24
Posty: 3123
Punktów :   
Imię: Anastazja

Re: Vocaloid

Nagle Neru obudziła się po raz kolejny. Poczuła na swoim gardle ucisk silnej dłoni, która przyciskała ją do twardego materaca łóżka. Było dość ciemno, był tylko jeden promyk lampy. Zaczęła się dusić.  Próbowała oderwać rękę od jej gardła własnymi rękoma. Druga dłoń odwróciła jej twarz na prawo. Neru zrobiła wielkie oczy. Po pierwsze zobaczyła mnóstwo krwi. Po drugie pod ścianą leżał zakrwawiony Sebastian! Dłoń obróciła jej głowę na lewo. Neru mogła zobaczyć na podłodze ślady krwi, a w wielkiej kałuży leżał… Kaito. Neru poczuła, że ręka zwalnia troszeczkę uścisk, tak, że z trudem może zaczerpnąć powietrza. Teraz zorientowała się, że dłonie należą do dziewczyny o długich paznokciach. Poczuła jak dziewczyna związuje jej ręce za pomocą jednej ręki. Dziewczyna pchnęła Neru (kiedy już stała) do przodu. Neru weszła do dużego pomieszczenia, w którym stało mnóstwo łóżek. Zrozumiała, że musi przyjrzeć się każdemu łóżku i osobie, która na nim leży. Luka Megurine. Leżała tak niepozornie, gdyby nie ślad krwi na jej kołnierzyku. Dziewczyna szybko odwróciła wzrok od jej szyi. Na kolejnym łóżku leżała Miku Hatsune. Nie miała jednej ręki, było widać, że przed śmiercią była torturowana, a przyczyną śmierci było uduszenie. Następną ofiarą była Meiko. Ona nie miała stopy, jej twarz była cała w ranach. W połowie była praktycznie rozebrana. Wzrok Neru przeszedł na kolejną osobę… Miku Zatsune. Neru była prawie pewna, że jeszcze oddychała. Na kolejnym łóżku leżał Len Kagamine z Tonarine. Leżeli obok siebie jak zakochana para, trzymając za dłonie, które miały linię przerwania i jakby zszycia. Haku miała otwarte usta, ale gardło poderżnięte.  Gakupo nadal całował się z Ruko, oboje mieli zamknięte oczy, ale byli już martwi. Tei nie miała już głowy. Taya miała rozpiętą koszulę męską. Na niej leżał Ted.
Neru spojrzała przed siebie. Na ścianie była przebita kołkiem Rin na wylot, tak, że można było ją zaczepić o ścianę na tym kołku.
- Dlaczego? – powiedziała spokojnie Neru.
- Wszyscy tutaj mieli coś do Sebastiana. Nigdy bym nie wybaczyła, tym którzy chcieli z nim flirtować… dlatego ich zabiłam.
- Dlaczego zabiłaś też jego?
- Chciałam by został ze mną do końca.
- Nic nie miałam do Sebastiana i dlaczego mi to wszystko pokazujesz?
- Ty ich tu sprowadziłaś. Za tobą przyszedł Sebastian. Ty może nic do niego nie czułaś, ale on ciebie kochał.
Neru szybko odwróciła się, rozrywając linę, którą była związana. Podniosła swoją stopę i ze sportowych butów wyciągnęła nożyk.
- Nie zbliżaj się, Diana.
Diana zaczęła się śmiać jak wariatka. Wyciągnęła przed siebie swój tasak.
- Haha… ha…ha….. – spróbowała zaśmiać się Neru, ale nie widziała w tym nic śmiesznego. Jej sytuacja była w złym punkcie. Diana rzuciła się na nią z tasakiem, ale Neru zrobiła szybki unik. Uderzyła Dianę w czuły punkt gładką stroną nożyka. Dziewczyna osunęła się na podłogę. Zemdlała. Neru szybko przeszukała kieszenie ofiar i Diany, aż w końcu znalazła komórkę.
Po 10 minutach na miejscu była policja i karetka. Większość została zabita. Jednak Miku Zatsune jeszcze żyje. Gakupo i Ruko zostali uśpieni. To samo z Tayą i Tedem.
Diana miała zostać przewieziona do psychiatryka, jednak w połowie drogi zniknęła.
Neru wiedziała co się stało. Żywa istota nie mogła długo przetrwać w świecie postaci nierealnych. Ściągnęła Dianę, tylko po to by bezproblemowo skończyć swoją działalność.
Od pierwszego snu minęło już kilka lat. Coraz więcej osób zgadzało się na przeżycie świadomej przygody w swoim śnie z różnymi osobami. Neru mogła na tym zarobić, a jednocześnie zawsze była na pierwszym miejscu w snach. Celowo kazała Dianie zostawić kilka osób przy życiu. Jednak Neru musi je zabić, by tajemnica została tajemnicą.


Cześć Goście

Imię: Natsuana
Drugie imię: Emilly
Nazwisko: Sweethair
Rasa: Elf
Data urodzenia: 13.10.1992
Adres: Willa Anasty - ulica Arkadii 2
Prace: Prezydent miasta, Nauczycielka szkoły, Nauczycielka szkoły magii i czarodziejstwa, Nauczycielka szkoły projektowania mody,projektantka mody, tancerka, pisarka, nauczycielka szkoły plastycznej, nauczycielka szkoły muzycznej, Aktorka, Weterynarz, Detektyw
Dzieci: Lola, Amaryl
Rangi:
Mój profil:>klik<
Znajomi: Kate, Ania, Edek, Rose, Chelsea, Rosalie, Ginny, Yumi
http://www.glitery.pl/polecam,adaforwzy

Offline

 

#51 2011-06-30 21:39:17

 Aya

Prezydent miasta, Amu

20530605
Zarejestrowany: 2008-09-24
Posty: 3123
Punktów :   
Imię: Anastazja

Re: Vocaloid

THE END


Cześć Goście

Imię: Natsuana
Drugie imię: Emilly
Nazwisko: Sweethair
Rasa: Elf
Data urodzenia: 13.10.1992
Adres: Willa Anasty - ulica Arkadii 2
Prace: Prezydent miasta, Nauczycielka szkoły, Nauczycielka szkoły magii i czarodziejstwa, Nauczycielka szkoły projektowania mody,projektantka mody, tancerka, pisarka, nauczycielka szkoły plastycznej, nauczycielka szkoły muzycznej, Aktorka, Weterynarz, Detektyw
Dzieci: Lola, Amaryl
Rangi:
Mój profil:>klik<
Znajomi: Kate, Ania, Edek, Rose, Chelsea, Rosalie, Ginny, Yumi
http://www.glitery.pl/polecam,adaforwzy

Offline

 

#52 2011-06-30 22:38:47

 Kira

Prezydent, Alice

Zarejestrowany: 2010-03-11
Posty: 2501
Punktów :   

Re: Vocaloid

A nie prawda że the end!

Ostatnio edytowany przez Keiko (2011-06-30 22:39:04)


Imię: Kira / Ania
Drugie imię: Yuki / Bianci
Nazwisko: Yagami (Gold)
Rasa: wampir, neko, Bokusatsu Tenshi, Mahou Shoujo / Neko
Data urodzenia: 11.04.1992 / 16.10.1999
Adres: Willa Kiry - Ulica Arkadii 3
Prace: Pisarz, Malarz, Aktorka, Reżyser, Tancerka, Trenerka zwierząt, Lekarz, Projektant mody, Detektyw, Policjantka, Opiekunka do zwierząt, Weterynarz, Budowlaniec, Fryzjer, Malarz, Przedszkolanka / ----
Dzieci: Amentia, Zosia, Arek, Ania / ----
Znajomi: Anasta, Ania, Edek, Adam, Lisa, Alex / ----
Rangi: Miss drugiego dnia urodzin, Miss trzeciego dnia urodzin / ----
Mój profil:>klik<

Offline

 

#53 2011-07-01 15:27:19

 Kira

Prezydent, Alice

Zarejestrowany: 2010-03-11
Posty: 2501
Punktów :   

Re: Vocaloid


BONUS
Następnego dnia rano Diana obudziła się oczywiście za późno, dlatego ubierała się i czesała jednocześnie.
http://www.chibified.com/images/1140.jpg
W tym momencie do pokoju (bez pukania) wszedł Len.
-Neru powiedziała że za 4 minuty masz być na śnia...- I wtedy zatrzymał się w pół kroku patrząc na nią. Zrobił się cały czerwony, na jego twarzy malowało się zdezorientowanie i zaskoczenie. Z nosa trysnęła mu krew.
(ohohohoh, jak ja lubie takie ecchi sceny <3)
Diana wrzasnęła i zasłoniła się dłońmi.
-G-Gomenasai! (P-Przepraszam!)- zawołał Len i wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi. Oparł się plecami o ścianę.
Dziewczyna szybko ubrała się do końca (i uczesała), po czym schowała swoje uszy i ogon. Wyszła z pokoju a Len zaprowadził ją do ogromnej jadalni. Tam zajęli miejsca koło Neru i Kaito a służba wniosła jedzenie.
-Sebastianie, odprowadź Dianę do jej nowej szkoły.-Powiedziała Neru
-Yes, my Lady- odpowiedział Sebastian i ukłonił się.
Ruszyli do nowej szkoły Diany. Dziewczyna od razu została przydzielona do zespołu muzycznego (jednego z wielu). Tam nauczyła się grać na gitarze i tego samego dnia był pierwszy występ.

To był dla niej dość ciężki dzień- działo się bardzo dużo. Poznała nowe osoby, została przydzielona do zespołu, nauczyła się grać na gitarze i miała pierwszy występ. Gdy wróciła do... domu (?) zastała tam Miku flirtującą bezwstydnie z Sebastianem. Ogarnęła ją furia. Pobiegła do swojego pokoju trzaskając drzwiami. Położyła się na łóżku zamyślona.

Pierwsze uderzenie zegara...
Diana uśmiechnęła się wrednie. Chwyciła sztylet. Poszła na palcach do sypialni Miku.

Drugie uderzenie zegara...
Dziewczyna stanęła przy łóżku służącej i wycelowała w nią sztylet. Miku otworzyła nagle oczy.

Trzecie uderzenie zegara...
Ciszę w całym domu/zamku (niepotrzebne skreślić) przeszył krzyk przerażenia i bólu Miku.

Czwarte uderzenie zegara...
Diana wywlokła nieżywą dziewczynę za włosy. W drugiej ręce trzymała zakrwawiony sztylet.

Piąte uderzenie zegara...
Zwłoki Miku spoczęły na podłodze. Z szeroko otwartymi oczami i wyglądały naprawdę strasznie.

Ostatnie uderzenie zegara...
Diana spojrzała na swoje dzieło. W holu leżały zwłoki, od sypialni Miku prowadziły do nich czerwone strużki krwi. Przebrała ofiarę w czerwoną suknię i założyła jej koronę. Śmiejąc się wróciła do sypialni i zasnęła.

http://i1.ytimg.com/vi/1goUMZkbUWg/0.jpg

Ostatnio edytowany przez Keiko (2011-07-01 19:13:56)


Imię: Kira / Ania
Drugie imię: Yuki / Bianci
Nazwisko: Yagami (Gold)
Rasa: wampir, neko, Bokusatsu Tenshi, Mahou Shoujo / Neko
Data urodzenia: 11.04.1992 / 16.10.1999
Adres: Willa Kiry - Ulica Arkadii 3
Prace: Pisarz, Malarz, Aktorka, Reżyser, Tancerka, Trenerka zwierząt, Lekarz, Projektant mody, Detektyw, Policjantka, Opiekunka do zwierząt, Weterynarz, Budowlaniec, Fryzjer, Malarz, Przedszkolanka / ----
Dzieci: Amentia, Zosia, Arek, Ania / ----
Znajomi: Anasta, Ania, Edek, Adam, Lisa, Alex / ----
Rangi: Miss drugiego dnia urodzin, Miss trzeciego dnia urodzin / ----
Mój profil:>klik<

Offline

 

#54 2012-04-18 22:05:41

 Kira

Prezydent, Alice

Zarejestrowany: 2010-03-11
Posty: 2501
Punktów :   

Re: Vocaloid

Rano to Diana obudziła się pierwsza. Przypomniała sobie co zrobiła z Miku. Uśmiechnęła się.
-Żegnaj, "księżniczko". Sebastian będzie mój. - mruknęła

* * *

Mijały dni, coraz więcej kobiet umierało. Nikt nie podejrzewał o to Diany, która stała za wszystkimi zbrodniami.
http://static.zerochan.net/full/47/18/403447.jpg
Jedna osoba - Len - widziała jak Diana niszczy kolejną pseudo rywalkę - Rin. Było jednak za późno. Diana, by nie mieć świadków, zabiła i jego.

* * *

Po jakimś czasie w zamku zostały tylko trzy osoby - Neru, Sebastian i psychopatyczna Diana.
Gdy neko przechadzała się samotnie po korytarzu, nagle poczuła ucisk w okolicy kostki.
Odwróciła głowę. To, co zobaczyła, przeraziło ją.
http://s2.zerochan.net/600/15/14/1033215.jpg
Diana kopnęła postać w twarz, ta jednak powaliła ją na ziemię i przygniotła swoim ciałem...
-Y-Yamete! YAMETEEEEEEEE! (P-Przestań! PRZEEEEEESTAAAAAAŃ!)
Jej krzyk odbił się echem od zamkowych komnat.

* * *

Następnego dnia Neru znalazła porozrzucane po zamku ciało Diany, z licznymi śladami ugryzień.

A więc... Nocny Łowca...

On przyszedł...

Zemścić się za mnie...

Arigatou, Len-kun... [Dziękuję, Len...]


Odwróciła się i odeszła, zostawiając ciało Diany.


Imię: Kira / Ania
Drugie imię: Yuki / Bianci
Nazwisko: Yagami (Gold)
Rasa: wampir, neko, Bokusatsu Tenshi, Mahou Shoujo / Neko
Data urodzenia: 11.04.1992 / 16.10.1999
Adres: Willa Kiry - Ulica Arkadii 3
Prace: Pisarz, Malarz, Aktorka, Reżyser, Tancerka, Trenerka zwierząt, Lekarz, Projektant mody, Detektyw, Policjantka, Opiekunka do zwierząt, Weterynarz, Budowlaniec, Fryzjer, Malarz, Przedszkolanka / ----
Dzieci: Amentia, Zosia, Arek, Ania / ----
Znajomi: Anasta, Ania, Edek, Adam, Lisa, Alex / ----
Rangi: Miss drugiego dnia urodzin, Miss trzeciego dnia urodzin / ----
Mój profil:>klik<

Offline

 

#55 2012-04-21 19:23:41

 Aya

Prezydent miasta, Amu

20530605
Zarejestrowany: 2008-09-24
Posty: 3123
Punktów :   
Imię: Anastazja

Re: Vocaloid

Neru nigdy nie spała w nocy. Zawsze stała na warcie. W tej chwili siedziała w swoim wielkim, ciemnym pokoju na czerwonym fotelu.  W pewnym momencie usłyszała krzyk.
-Hmmm… Klienci zamówili sobie horror? – pomyślała z uśmiechem.
- Sebastianie!
Czarna postać pojawiła się tuż za nią z filiżanką herbaty, którą postawił na stoliku przed dziewczyną.
- Miej oko na Dianę, nie dopuść by zrobiła czegoś takiego jak w poprzednim śnie. Poświęcaj jej swoją uwagę i pamiętaj, jeżeli ja zginę we śnie, to wszyscy zginą, bo nikt nie wróci do świata realnego, rozumiesz to?
- Tak.
Neru wyciągnęła swoją prawą ręką w górę, trochę do tyłu i złapała krawat Sebastiana. Pociągnęła go do siebie.
- Jeżeli coś przyciągnie moją uwagę bardziej niż ty to uratuj mnie, chyba że chcesz zostać tutaj do końca swojego życia. – szepnęła prosto do jego ucha, po czym puściła jego krawat, ale on stał ciągle w tej samej postawie.
- Możesz już iść.
- Yes, My Lady.
Kolejna noc minęła. Neru cały czas borykała się z problemem Diany. Musi ją wysłać do jej świata albo nie tylko Neru zginie, ale cały świat może zostać zniszczony.
Bogini snów siedziała na czerwonym fotelu, kiedy wpadła na pomysł.
- Sebastianie… - powiedziała cicho, dobitnie i zmysłowo.
- Tak, moja pani? – pojawił się równie zmysłowo i cicho, a jego słowa były miękkie niczym jedwab.
Dziewczyna podniosła srebrny sztylet ze stolika. Przejechała palcem po ostrzu, rozcinając ciepły opuszek. Nie skrzywiła się z bólu, jednak wstała. Stanęła na wprost Sebastiana, który zrobił się sztywny. Ujęła jego rękę i przejechała ostrzem po nadgarstku. Wyrzuciła sztylet i przytknęła swoje wargi do jego rany, a swój rozcięty palec przyłożyła do jego zimnych ust. Zaczęła ssać jego krew, kiedy Sebastian wgryzł się w jej palec.
- Auć… Nie tak mocno, Sebastianie… - Oderwała na chwilę usta od jego nadgarstka, po czym powróciła do wysysania krwi. Czuła jak czerwony płyn przepływa przez jej całe ciało. Dostaje się z przełyku do wątroby, trzustki, żołądka, przepływa przez jelito cienkie i grube. Z gardła przepływa w górę do nosa, spływa w dół, dostaje się do płuc, w tym momencie lekko się zakrztusiła. Krew dostaje się nawet do nerek, gdzie przewodami dostaje się do cewki moczowej. Krew Sebastiana wpływa do krwi Neru, zaczyna się z nią mieszać i powoli wędruje żyłami do serca, skąd wypływa aortą (tętnicą główną), rozchodzi się do całego ciała. W miejscach gdzie dotarła krew Sebastiana Neru czuje delikatne i przyjemne mrowienie. Było to tak przyjemne jak uprawianie seksu.
Po całym zabiegu Neru odepchnęła Sebastiana z niewyobrażalną siłą i gracją. Na szczęście mężczyzna nie stracił na sile przy odbiorze krwi i cofnął się tylko kilka kroków.
Dziewczyna podeszła do dużego lustra, które stało obok ogromnego łóżka z baldachimem.
Jej włosy zakręciły się. Ciało odmłodniało i nabrało jeszcze większej jędrności.
-Ah, idealnie. Pora się przebrać. Sebastianie, zobacz gdzie jest Diana.
Sebastian natychmiast wyszedł. Łatwo można było zauważyć, że nie podobała się mu przemiana Neru, bo to będzie oznaczało, że ona też wkroczy do akcji.
Po przebraniu się
http://s3.zerochan.net/240/10/41/619560.jpg
Neru wyszła z pokoju.


Cześć Goście

Imię: Natsuana
Drugie imię: Emilly
Nazwisko: Sweethair
Rasa: Elf
Data urodzenia: 13.10.1992
Adres: Willa Anasty - ulica Arkadii 2
Prace: Prezydent miasta, Nauczycielka szkoły, Nauczycielka szkoły magii i czarodziejstwa, Nauczycielka szkoły projektowania mody,projektantka mody, tancerka, pisarka, nauczycielka szkoły plastycznej, nauczycielka szkoły muzycznej, Aktorka, Weterynarz, Detektyw
Dzieci: Lola, Amaryl
Rangi:
Mój profil:>klik<
Znajomi: Kate, Ania, Edek, Rose, Chelsea, Rosalie, Ginny, Yumi
http://www.glitery.pl/polecam,adaforwzy

Offline

 

#56 2012-05-01 23:58:40

 Aya

Prezydent miasta, Amu

20530605
Zarejestrowany: 2008-09-24
Posty: 3123
Punktów :   
Imię: Anastazja

Re: Vocaloid

Dziewczyna przeszła przez korytarz do samego końca. Otworzyła drzwi, które były wiecznie zamknięte. Weszła do pomieszczenia. Wiatr otoczył ją całą. Neru wyciągnęła dłoń z rozkoszą i zamkniętymi oczami. Pnącza z podłogi zaczęły ją oplatać po nodze. Obtoczyły jej talię, a następnie rękę. Na dłoni pojawił się różowy pączek pięknego kwiatu, który po chwili rozkwitł. Neru zerwała kwiat.  Pnącza opadły. Poczuła na twarzy morską bryzę i krople wody na twarzy. Westchnęła, wzięła głęboki oddech. Nagle podłoga zaczęła się trząść.  Dziewczyna otworzyła oczy. Wskoczyła na platformę, która obniżała się. Tuż przed dotknięciem podłogi przez platformę Neru szybko zeskoczyła, a platforma natychmiast odskoczyła w górę. Było ciemno tak, że nic nie można było zobaczyć. Na szczęście Neru po swojej przemianie miała kocie oczy, którymi doskonale widziała w ciemnościach. Podeszła do pewnej skrzyni. Położyła na jej wieku swoją dłoń. Wieko brzdęknęło, po czym się otworzyło. Neru wyciągnęła ze skrzyni szklany słoik, z którego było słychać tylko: ba-dum, ba-dum.
Dziewczyna bez skrupułów rozbiła słój. Wzięła mokry, śliski przedmiot, który się poruszał, do ręki.
Kopnęła jakąś dźwignię, platforma zjechała na dół, wskoczyła na nią. Platforma wjechała na górę. Okazało się, że to, co trzymała w ręku to było serce.
Dziewczyna wyciągnęła przed siebie ludzki narząd. Zaczęła mówić coś w niezrozumiałym języku. Serce zapłonęło, potem zamarzło, zaczęła wylewać się z niego krew, po chwili zaczęło rosnąć i coraz szybciej bić. Przed Neru zaczęła się pojawiać dziwna postać. Wyglądała jak człowiek. Kiedy uformowała się do końca można było zobaczyć, że to dziewczyna o długich rudych włosach. Neru cisnęła sercem w postać, mówiąc:
Powstań Ran!
Rudo-włosa dziewczyna nabrała powietrza w usta, otworzyła oczy, po czym powiedziała:
- Wróciłam, pani.
- Doskonale. Ran, masz się pozbyć Diany. Jest niebezpieczna dla otoczenia. Jeżeli zginiesz zachowaj swoje serce.
- Tak, pani. – odpowiedziała jak robot.
- Poznaj uczucia, nie bądź taka sztywna, a teraz wyjdź stąd i pobaw się z Sebastianem i Dianą.
- Naturalnie, pani. – Ran spróbowała się zmienić.
Ran szybko zniknęła z pokoju, zostawiając Neru samą.
Dziewczyna stała chwilę spokojnie. Jednak nagle złapał ją skurcz w gardle. Upadła na podłogę, nie mogąc oddychać. Zwijała się z bólu w gardle. Po chwili straciła przytomność.
Do pokoju ktoś bardzo szybko wpadł, podbiegł do Neru. Ocenił jej stan. Złapał ją za gardło, za które dziewczyna trzymała się. Nacisnął dwa punkty na jej ciele, a od razu odzyskała oddech. Mężczyzna podniósł ją z ziemi i wyszedł z nią z prędkością światła.
Neru obudziła się w jakimś dziwnym pokoju na dziwnym łóżku. Miejsce to nie było do określenia. Z jednej strony było w nim jasno, dzięki jasnym meblom, z drugiej ciemno, być może przez zasłonięte kotary.
-Oh, słodko spałaś. – rozległ się znajomy głos.
- Gakupo? – rozpoznała go Neru.
-Pamiętasz mnie?
- Czego chcesz? Pieniędzy? Władzy? Mądrości?
- Nie, nie, nie. Chcę władzy nad twoim pięknym, zmysłowym i mądrym ciałem, co będzie dla mnie jak bezcenny pieniądz.
- Skończ z tym!
Gakupo zbliżył się do Neru, która odskoczyła od niego, ale za późno. Mężczyzna zdążył ją złapać w talii. Oparł głowę na jej ramieniu. Wędrował ręką po jej plecach, odnajdując zapinkę stanika.
- Nie!
-Neru, Neru, Neru… oboje dobrze wiemy, że chcesz tego.
Dziewczyna wyrwała się z jego objęć i pobiegła do drzwi. Były zamknięte na klucz. Mogła je z łatwością wyważyć, ale potrzebowała na to chwilę skupienia i pełnej energii, nie w momencie kiedy Gakupo zbliżał się i wywierał na niej presję.
Neru została przez niego osaczona, gdyż drzwi znajdowały się w zaułku pokoju. Mężczyzna znowu złapał ją w talii. Nogę włożył pomiędzy nogi Neru, przyciskając ją tym samym do drzwi. Ręką złapał za brodę. Jego delikatne usta zbliżały się do miękkich ust Neru, kiedy nagle…?


Cześć Goście

Imię: Natsuana
Drugie imię: Emilly
Nazwisko: Sweethair
Rasa: Elf
Data urodzenia: 13.10.1992
Adres: Willa Anasty - ulica Arkadii 2
Prace: Prezydent miasta, Nauczycielka szkoły, Nauczycielka szkoły magii i czarodziejstwa, Nauczycielka szkoły projektowania mody,projektantka mody, tancerka, pisarka, nauczycielka szkoły plastycznej, nauczycielka szkoły muzycznej, Aktorka, Weterynarz, Detektyw
Dzieci: Lola, Amaryl
Rangi:
Mój profil:>klik<
Znajomi: Kate, Ania, Edek, Rose, Chelsea, Rosalie, Ginny, Yumi
http://www.glitery.pl/polecam,adaforwzy

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.skalna-jaskowicka.pun.pl www.oskleo.pun.pl www.khorinis-life-rp.pun.pl www.naruto-san.pun.pl www.rapsluband.pun.pl